Real Madryt w kwietniu przegrał praktycznie wszystko. Zaczęło się od Ligi Mistrzów. "Królewscy" pierwszy raz od wielu lat nie znaleźli się w czołowej czwórce tych rozgrywek i półfinały mogą oglądać z poziomu telewizora. Kilkanaście dni później podopieczni Carlo Ancelottiego polegli także w finale Pucharu Króla przeciwko FC Barcelona, choć potrzebna była do tego dogrywka. Sytuacja w rozgrywkach La Liga jest zaś bardzo trudna. Do końca sezonu zostało pięć meczów. Spektakularny początek, potem anulowany gol. Polak wciąż może marzyć o finale Ligi Mistrzów Obrońcy tytułu mają zaś na tym etapie stratę czterech punktów do "Blaugrany" i nadchodzący klasyk przed sobą. Po sobotnim Pucharze Króla hiszpańskie media bardzo zgodnie informowały, że trener Realu nie ma już przyszłości w klubie i kwestią sporną jest jedynie, to kiedy dokładnie nastąpi rozstanie z Włochem oraz kto poprowadzi "Los Blancos" na zbliżających się Klubowych Mistrzostwach Świata. Opcja z Carlo Ancelottim była jednak stanowczo wykluczona. Niejasna przyszłość Ancelottiego. Tego nikt się nie spodziewał Taki stan rzeczy wynikał z faktu, że włoski trener miał już porozumieć się z reprezentacją Brazylii i jedynie kwestią podpisu pod umową było oficjalne ogłoszenie umowy Włocha. We wtorek 29 kwietnia doszło do oficjalnego spotkania z przedstawicielami federacji brazylijskiej w Londynie. Jak się okazuje, to nie spodobało się Florentino Perezowi, który nie chce płacić odprawy trenerowi, z racji na fakt, że ten porozumiał się z federacją przed poinformowaniem klubu. Legendarny bramkarz grzmi o nieczystej grze ter Stegena. "Wyprowadza Szczęsnego z równowagi" "Brazylia zakończyła rozmowy z Ancelottim ze względu na postawę Realu Madryt. Klub zagrał twardo w negocjacjach i oświadczył, że nie zapłaci trenerowi oprawy za zwolnienie. Carlo się jej domaga, a CBF nie zamierza brać jej na siebie, więc negocjacje się zakończyły" - przekazało "GeGlobo". To niekoniecznie musi oznaczać, że Włoch zostanie w Realu. Według hiszpańskiej "Marci" obecny szkoleniowiec "Królewskich" otrzymał bowiem lukratywną ofertę z Al-Hilal. Saudyjski klub ma oferować Ancelottiemu aż 50 milionów euro pensji netto rocznie. To pięć razy więcej, niż obecnie zarabia 65-latek. "W ostatnich godzinach nie wydarzyło się nic w sprawie Ancelottiego. Wszystko wyjaśni się podczas rozmowy z Perezem. Jak Real Madryt będzie chciał jego odejścia - dołączy do Brazylii" - spuentował Ricardo Rosety.