Marcin Bułka na swoją prawdziwą szansę w dużej europejskiej piłce musiał trochę poczekać. Polak z naszego kraju wyjechał bardzo wcześnie, bo już w 2016 roku. Wówczas miał niespełna 17 lat. Utalentowany golkiper zdecydował się na podpisanie kontraktu z londyńską Chelsea. Trzeba jednak otwarcie przyznać, że w zespole z Anglii nie tyle się nie spisał, co wręcz zwyczajnie nie dostał nawet realnej szansy. Najcenniejszą rzeczą, jaką z Chelsea wywiózł Bułka, jest doświadczenie, ale także znajomość z Thibaut Courtois. Zaskakujące wieści z Anglii. Liverpool podjął decyzję w sprawie Polaka Po przygodzie z Chelsea nasz golkiper nie zdecydował się na zmianę poziomu piłkarskiego, bo przeniósł się do Paris Saint-Germain, gdzie rywalizacja była być może jeszcze większa. Tam również się na Polaku nie poznali i dosyć szybko z niego zrezygnowano, choć w tym przypadku trzeba przypomnieć, że akurat na Parc des Princes dostał swoje szanse. Bułka w barwach PSG zagrał łącznie w dwóch spotkaniach. W jednym zachował czyste konto. W Paryżu spędził trzy lata, choć większość na wypożyczeniach. Marcin Bułka numerem jeden. Prestiżowa nagroda dla Polaka Właśnie jedno z nich okazało się kluczowe dla rozwoju kariery Bułki. Latem 2021 roku nasz reprezentant trafił do OGC Nice, gdzie miał pełnić rolę rezerwowego brakarza i tak też było, ale z niej wywiązywał się naprawdę znakomicie. Występując w Pucharze Francji, pokazywał pełnię swoich możliwości, a w szczególności było to widać przy rzutach karnych. W związku z tym Nicea zdecydowała się na skorzystanie z opcji wykupu naszego kadrowicza za "grosze". Bułka kosztował bowiem ledwie dwa miliony euro. Miał "posadzić" Lewandowskiego, a tu takie wieści. FC Barcelona nie ma wątpliwości Już w tym momencie można z całą pewnością powiedzieć, że Polak nie tylko się spłacił, ale Nice solidnie na Bułce zarobi. Mówi się, że już tego lata nasz kadrowicz mógłby zostać sprzedany za kwotę rzędu nawet 40 milionów euro. Nie może być jednak inaczej, gdy mówimy o zawodniku, który wyrósł na być może najlepszego bramkarza w całej Ligue 1 i z pewnością jednego z najlepszych w Europie w tym sezonie. Liczby mówią właściwie same za siebie. Bułka już przed ostatnią kolejką francuskiej Ligue 1 jest bowiem pewny tego, że wygra "Złotą Rękawicę" dla bramkarza z największą liczbą czystych kont. Polak po trzydziestu dwóch rozegranych spotkaniach ma ich już siedemnaście, a drugi w tej klasyfikacji Lucas Chevalier uzbierał o dwa mecze bez straty gola mniej. Polakowi zostały do rozegrania dwa mecze, ale jeden z nich jest zaległy z Paris Saint-Germain, więc na pewno nie zostanie dogoniony przez młodego Francuza. To oczywiście pierwsza taka nagroda w karierze Bułki.