Do rozegrania pozostał jeszcze jeden mecz ćwierćfinałowy, w którym w sobotę Francja zmierzy się z broniącą złota Holandią. To starcie o godz. 20 z Rotherham. Awans do półfinału zdobyły już Angielki, które na własnych obiektach wygrały dramatyczny i zakończony dogrywką mecz z Hiszpankami 2-1. Nawet jednak wtedy nie doszło do tak emocjonujących scen, jak w ćwierćfinale między Szwecją a Belgią. Szwedki wygrały 1-0 po bramce Lindy Sembrandt. Zawodniczka Juventusu Turyn zdobyła gola w drugiej minucie doliczonego czasu, gdy obie ekipy szykowały się do dogrywki. A zatem także wśród kobiet Belgia nie zdobędzie piłkarskiego trofeum na dużej imprezie. Euro 2022 kobiet. Przed nami półfinały W innych meczach ćwierćfinałowych Niemki wygrały z Austriaczkami 2-0 i są na dobrej drodze, by odzyskać utracony w 2017 roku tytuł mistrzyń Europy. Od 1995 roku zdobywały go sześciokrotnie z rzędu, aż na czoło wyszła nowa europejska siła, czyli Holandia. Zespół holenderski musi jednak uporać się z Francuzkami, które w rozgrywkach grupowych wygrały m.in. aż 5-1 z piłkarkami Włoch. CZYTAJ TAKŻE: Kontrowersje wokół Euro kobiet. Czy tak będzie zawsze? Półfinały zostaną rozegrane 26 i 27 lipca. Najpierw uważane za faworytki Angielki zmierzą się ze Szwedkami, a następnie Niemki zagrają z lepszym z pary Francja - Holandia. Anglia nigdy nie wywalczyła tytułu mistrzyń Europy, a jednak podczas meczu z Hiszpankami publiczność po ich golach śpiewała "Football's coming home". Szwecja miała złoty medal na pierwszej edycji kobiecego Euro, jeszcze w 1984 roku, właśnie po finale z Anglią.