Gdy Rangers (w oficjalnej nazwie klubu nie ma nazwy miasta Glasgow) poprzednio zdobywali europejskie trofeum czasy były zgoła inne. W 1972 r. królowa Elżbieta II miała 46 lat, Margaret Thatcher była ministrem edukacji w rządzie premiera Wielkiej Brytanii Edward Heatha, wsławiła się tym, że zabrała dzieciom dopłaty do mleka, które piły w szkołach, co dało jej przydomek - "Mrs Thatcher, the milk snatcher". Na londyńskich listach przebojów królowały glam-rockowe zespoły T. Rex i Slade. Finał Pucharu Zdobywców Pucharów, w którym Rangers ostatecznie pokonali Dynamo Moskwa 3-2 zakończył się skandalem i dodatkowo przed czasem! Szkoci prowadzili 3-0, gdy Sowieci zaczęli odrabiać straty. W 87. minucie Aleksandr Machowikow zdobył bramkę kontaktową i zmniejszył straty Dynama do jednej bramki, fani Rangers masowo wbiegli na murawę, hiszpański sędzia Jose Maria Ortiz, miał dość i zakończył spotkanie co najmniej minutę przed regulaminowym czasem. Dość mieli też katalońscy organizatorzy finału, którzy zamiast na okazałym podium na murawie, wręczyli Rangers cenne trofeum gdzieś w katakumbach Camp Nou. Dekadę temu Rangers byli bankrutem. Dziś grają o europejskie trofeum Fast forward do roku 2008 i drugiego finału z udziałem Szkotów, którzy jako lojalni poddani królowej prezentują na trybunach flagi brytyjskie, nie szkockie. Do Manchesteru kibice "Niebieskich" mieli bardzo blisko, angielska Łódź przeżyła wtedy prawdziwe oblężenie, ale to nie pomogło. Zenit Sankt Petersburg z byłym stoperem Groclinu Grodzisk Ivicą Krizanacem, Andriejem Arszawinem, kapitanem (i jak się okazuje szpiegiem i zdrajcą) Anatolijem Tymoszczukiem i Dickiem Advocaatem na ławce okazał się lepszy i wygrał 2-0. Dziś managerem Rangers jest były świetny piłkarz "Oranje" Giovanni van Bronckhorst, ma szansę zostać pierwszym holenderskim trenerem od czasu Advocaata, który zdobędzie europejskie trofeum. Jak się okazało tamten finał w 2008 r. był łabędzim śpiewem Rangers. Za cztery lata, w 2012 r. klub zbankrutował i został karnie relegowany na czwarty poziom ligowy, co zresztą zostało przyjęte z ulgą, obawiano się likwidacji. Złośliwi (zwłaszcza z zielonej części Glasgow) przypominają, że obecne wcielenie Rangers to tak naprawdę nowy klub o 10-letniej historii. Kontynuując żartobliwy ton mówiło się, że to musiał się źle skończyć, od kiedy na czele klubu stanął Charles Green, czyli "Zielony" - przecież to kolor katolickiego Celtiku. Mozolna odbudowa marki przyniosła Rangers powrót do Premiership w 2016 r. W kolejnych sezonach dwa trzecie miejsca, dwa drugie, wreszcie w 2021 r. upragnione mistrzostwo. Tytuł mistrzowski numer 55 w historii klubu, niezwykle ważny. Gdyby triumfował Celtic wygrałby ligę 10 razy z rzędu. Tego w szkockich rozgrywkach nie uczynił nigdy nikt, choć członkowie “Old Firm" byli o włos. "Hoops" triumfowali dziewięć kolejnych razy w latach 1966-74 i 2012-20, a Rangers tyle samo w okresie 1989-97. W zakończonym sezonie ligowym klub z Ibrox uznał wyższość Celtów, ale oprócz Ligi Europy ma szansę na jeszcze jedno trofeum - w sobotę na Hampden Rangers zmierzą się w Hearts w spotkaniu, którego stawką będzie Puchar Szkocji. Największym beneficjentem renesansu Rangers był legendarny piłkarz Liverpoolu Steven Gerrard, który na Ibrox podjął swą pierwszą samodzielną pracę. Został doceniony i w nagrodę przeniósł się do najlepszej ligi świata - Premier League, gdzie prowadzi Aston Villę. Zastąpił go wspomniany van Bronckhorst, który w Sewilli będzie musiał sobie radzić bez kontuzjowanych napastników: Kolumbijczyka Alfredo Morelosa i Rumuna Ianisa Hagiego (syna Gheorghe). Pewne jest, że Sewilla, stolica Andaluzji, która jest miejscem finału przeżyje prawdziwe oblężenie. Fani Eintrachtu Frankfurt złamali w tym sezonie wszytskie wyjazdowe rekordy na stadionach FC Barcelona i West Ham United. Fani "Gers" też jeżdżą zawsze i wszędzie, a tu będą mieli dodatkową motywację. 19 lat temu kibice ich odwiecznego rywala Celtiku, w 2003 r. przy okazji finału Pucharu UEFA z FC Porto najechali tą samą Sewillę dziesiątkami tysięcy - mówiło się nawet o 100 tysiącach. Licytacja ilu było wówczas Celtów przybrała komiczne rozmiary, został jej nawet poświęcony satyryczny profil na twitterze o nazwie "Seville calculator" - dziś kalkulatory nie będą potrzebne - wiadomo, że rzeszy fanów Rangers i Eintrachtu nie da się dokładnie policzyć. Przy Ibrox od przerwy zimowej trenuje Mateusz Żukowski, wcześniej zawodnik Lechii Gdańsk. 21-letni piłkarz w ostatnim okresie pobytu w Polsce przekwalifikowany na obrońcę, ma jednak piekielnie trudne zadanie, by wskoczyć do składu, gdy za rywala ma klubową legendą Jamesa Tavernier. Trudno w to uwierzyć, ale grający na prawej obronie kapitan Rangers jest, z siedmoma trafieniami, najlepszym strzelcem tegorocznych rozgrtywek Ligi Europy. Jego statystyki ligowe są równie imponujace - 236 występów i 55 bramek. Na razie "Żuko" w lidze szkockiej nie zdołał zadebiutować. W niebieskim stroju Rangers wystąpił raz - w meczu 1/8 finału krajowego pucharu, gdy rywalem był Annan Athletic klub League Two - czwartego poziomu szkockich rozgrywek. Droga do finału Ligi Europy Eintracht Frankfurt Olympiakos Pireus 3-1, 2-1 Fenerbahce Stambuł 1-1, 1-1 Royal Antwerp 2-2, 1-0 Betis Sewilla 2-1, 1-1 FC Barcelona 1-1, 3-2 West Ham United 2-1, 1-0 Rangers Alashkert 1-0, 0-0 Olympique Lyon 1-1, 0-2 Sparta Praga 2-0, 0-1 Brondby 2-0, 1-1 Borussia Dortmund 4-2, 2-2 Crvena zvezda Belgrad 3-0, 1-2 SC Braga 0-1, 3-1 RB Lipsk 0-1, 3-1 Przewidywane składy Rangers: Allan McGregor - James Tavernier, Connor Goldson, Calvin Bassey, Borna Barisic - Glen Kamara, John Lundstram, Ryan Jack - Ryan Kent, Joe Aribo, Scott Wright. Eintracht: Kevin Trapp; Almany Toure, Evan Ndicka, Tuta; Ansgar Knauff, Djibril Sow, Sebastian Rode, Filip Kostic; Daichi Kamada, Jens Petter Hauge; Rafael Santos Borre. Początek finału Ligi Europy Eintracht Frankfurt - Rangers FC w środę o 21. Relacja na żywo w Interii. Maciej Słomiński