Czarne chmury nad Smudą skłębiły się po dwóch nieudanych wyprawach na Podlasie, gdy naszpikowana gwiazdami Wieczysta zremisowała z Poldasiem i przegrała z Orlętami Radzyń Podlaski 1-3. W miniony weekend Wieczysta zremisowała w Krakowie ze Stalą Stalowa Wola i to była kropla, która przelała czarę goryczy. 74-letni Franz Smuda objął Wieczystą w lipcu zeszłego roku, a w minionym sezonie zaliczył z zespołem awans do III ligi. Start w tych rozgrywkach jest jednak daleki od wymarzonych dla faworytów do awansu. Wieczysta w pięciu meczach zdobyła tylko osiem punktów i jest na siódmym miejscu w tabeli. Przed sezonem Wieczysta kontynuowała wzmocnienia, sprowadzając m.in. Błażeja Augustyna i Thibaulta Moulina. - Liczy się dla nas tylko awans do II ligi - powiedział przed sezonem dyrektor sportowy Zdzisław Kapka. Klub nie ogłosił jeszcze oficjalnie zwolnienia Smudy. Jeszcze niedawno trener Smuda, pół żartem, pół serio planował, że z Wieczystą awansuje nie tylko do 2. ligi, ale później do Fortuna 1. ligi i do PKO Ekstraklasy. - Mam na koncie w niej 499 spotkań, więc będę mógł poprowadzić zespół w tym pięćsetnym i dopiero wówczas kończyć karierę - planował eksselekcjoner. Burza w Wieczystej! Spada głowa trenera? MB, Zich