Reprezentacja Ukrainy przystąpiła do starcia z Niemcami osłabiona. U Wiktora Cygankowa, Wiktora Kowalenki, Serhija Sydorczuka, Andrija Jarmołenki oraz trenera Wadima Komradina zdiagnozowano bowiem koronawirusa i pod znakiem zapytania stało także rozegranie meczu przeciwko kadrze Joachima Loewa.Nie zdecydowano się jednak na tak radykalną decyzję i obie drużyny mogły zmierzyć się na boisku w pierwotnym terminie. Początek meczu zdawał się idealnie obrazować wyżej opisany stan rzeczy. Gospodarze rzucili się do ataku i już w 3. minucie starcia Leon Goretzka otrzymał dobre podanie z bocznej strefy boiska i zdecydował się na strzał. Pędząca futbolówka poszybowała jednak wysoko ponad poprzeczką. Reprezentacja Ukrainy nie zamierzała całkowicie dać się zepchnąć do defensywy i szybko odpowiedziała na próbę Niemiec. Ołeksandr Zubkow wpadł w pole karne i po sporym zamieszaniu udało mu się przejść zawodników gospodarzy i zagrać do Romana Jaremczuka, który pewnym uderzeniem dopełnił formalności. Zawodnicy Loewa nie pozwolili natomiast swoim rywalom złapać wiatru w żagle i z każdą kolejną akcją zdobywali optyczną przewagę. Na jej efekty musieliśmy poczekać do 23. minuty starcia. Ołeksandr Zinczenko stracił piłkę w środkowej części boiska, a Goretzka napędził sytuację gospodarzy. Zawodnik Bayernu zagrał do klubowego kolegi Leroy'a Sane, a ten efektownie złamał akcję do środka i strzałem w dolny róg bramki doprowadził do wyrównania. Niespełna kilka chwil później Goretzka ponownie zagroził bramce rywali. Pomocnik zdecydował się na mocne uderzenie z dystansu, lecz tym razem pewną interwencją popisał się Andrij Pjatow.