Robert Lewandowski w FC Barcelonie z pewnością już znacząco zaznaczył swoją obecność. Polak trafił do klubu z Katalonii latem 2022 roku. "Blaugrana" zapłaciła za kapitana reprezentacji Polski 45 milionów euro kwoty podstawowej. Dodatkowe pięć milionów euro zostało zapisane w umowie w formie zmiennych, które mogą zostać zrealizowane. Być może niektóre z nich już powinny zostać wypłacone, bo pierwszy sezon "Lewego" w liczbach wyglądał imponująco. Świetne wieści w sprawie Jakuba Modera. Kibice na to czekali. Minęły 672 dni Problemem jednak z oceną tego okresu jest fakt, że Polak zdecydowaną większość swojego dorobku dopisał do konta jeszcze przed rozpoczęciem mundialu w Katarze. Turniej o mistrzostwo świata zburzył wszystko, włącznie z formą Roberta Lewandowskiego. Ta kompletnie zaginęła, a "Lewemu" zaczęły się także przytrafiać problemy ze zdrowiem, których dotychczas nie miał. Można śmiało powiedzieć, że cały 2023 rok był rozczarowaniem w wykonaniu Polaka. Niemcy nie mieli litości dla Lewandowskiego. Bolesne słowa dla Polaka Niestety nie inaczej jest także na starcie 2024 roku, a pojawił się dodatkowy problem albo być może atut. Do Barcelony dołączył bowiem Vitor Roque, który ma być następcą Lewandowskiego i już w swoim debiucie pokazał, że może być zagrożeniem dla pozycji Polaka. Lewandowski meczu z Las Palmas w La Liga nie dokończył, Xavi zdjął Polaka w 72 minucie. Cała ta sytuacja nie uszła uwadze niemieckich mediów, które zwracają uwagę na słabą formę "Lewego". Przemoc, zniewagi i groźby. Szokująca prawda o piłce. Szymon Marciniak wie, co może pomóc "Widać jednak, że aura 35-letniego Polaka coraz bardziej zanika. Lewandowskiemu niekoniecznie spodoba się nowa wewnętrzna rywalizacja. Poza tym notorycznie zadłużeni Katalończycy chcą nakłonić 35-latka do obniżenia pensji. Barca chce temu zapobiec. To cios w wielkie ego Lewandowskiego i zapewne też jasny sygnał na przyszłość" - czytamy na portalu "Sport1.de". Fakt jest taki, że największym problemem Lewandowskiego w przyszłym sezonie może być to, że jego pensja wzrasta. Według hiszpańskich dziennikarzy ma ona przekroczyć 30 milionów euro brutto. "Duma Katalonii" z pewnością nie chce płacić tak wielkich pieniędzy zawodnikowi, który nie gwarantuje oczekiwanej jakości. Tym bardziej, że za jego plecami znajduje się już wspomniany wcześniej Vitor Roque.