Jednak nie skreśleni zawodnicy wzbudzają w niemieckich mediach największe zainteresowanie, a obsada bramki. Znowu wróciły głosy, że Jens Lehmann, na którego Loew uparcie stawia, popełnia zbyt wiele błędów. - To prawda, że nie radzę sobie jeszcze z piłką. Jest dla mnie za ciężka, ale nic dziwnego, potrzebuję czasu, by się do niej przyzwyczaić. To nowy model, ale czuję, że będzie dobrze, dlatego proszę o cierpliwość - zaapelował do kibiców 38-letni Lehmann, który we wtorkowym towarzyskim meczu z Białorusią (2:2) dał się po raz pierwszy od 681 minut pokonać. Niemieccy dziennikarze widzą to inaczej i zarzucają bramkarzowi "brak koncentracji i zachowanie, jakie przystoi siatkarzowi, a nie piłkarzowi". Kadra na Euro nie budzi większych zastrzeżeń. - To było do przewidzenia, kto wypadnie, ale szkoda 19-letniego Marina, który mógłby się wiele nauczyć. Jego czas jeszcze jednak przyjdzie - skomentował magazyn "Kicker". - Urlopy rozdane - Marin, Helmes i Jones pakują walizki. To nie jest zaskakująca decyzja, ale po tym, co pokazali w ostatnim meczu piłkarze, którzy już od dawna znajdują się w podstawowym składzie, może warto było pokusić się o jakąś niespodziankę - zastanawia się "Bild". - Loew wierzy w doświadczenie. Casting zakończony, a do domu pojadą młodzi i mało doświadczeni. Zaskakujące jest, że szansy nie dostał Marin, którego niemiecki szkoleniowiec chwalił na każdym kroku - napisało internetowe wydanie austriackiej "Laoli". "Kurier" natomiast nie może zrozumieć skreślenia Jonesa. - Wydawałoby się, że gracz Schalke Gelsenkirchen cieszy się dużym zaufaniem trenera. Marin i Helmes wylecieli za brak doświadczenia, ale ich czas jeszcze nadejdzie. Niemcy to przeciwnik Polaków w grupie B czerwcowych mistrzostw Europy w Austrii i Szwajcarii. Mecz Polska - Niemcy odbędzie się 8 czerwca w Klagenfurcie.