- Raz zachowałem się jak prawdziwy lisek w polu karnym, a dwa razy obrońcy oglądali tylko moje plecy. Bramkarz był bezradny. Za pierwszym razem go minąłem, za drugim strzeliłem po długim rogu - dodał Niedzielan. - Walczę o miejsce w kadrze na mundial i nieźle mi to wychodzi. Jestem w formie, nie tylko strzelam gole, ale przede wszystkim dobrze gram. Trener Janas będzie miał ze mnie pociechę! - podkreślił napastnik. W obecnym sezonie Niedzielan strzelił siedem goli. O jedno trafienie więcej zaliczył w drugiej lidze hiszpańskiej Tomasz Frankowski (CF Elche). Kolejny pretendent do wyjazdu do Niemiec, Maciej Żurawski (Celtic Glasgow) pięć razy trafił do siatki rywali. Wszystkich bije Grzegorz Piechna (Kolporter Korona Kielce) z 16 trafieniami. - Piechna nam uciekł, a my tworzymy peleton. Czy boję się Piechny? Dajcie spokój, boję to ja się tylko Boga! Jakby ktoś zapomniał, to przypominam - też miałem taki sezon w polskiej lidze. W 14 meczach zdobyłem 15 goli. Bo strzelać bramki to ja umiem. Jak będzie zdrowie, to ze wszystkim innym sobie poradzę - stwierdził Niedzielan. W ostatnich kilku miesiącach kontuzje nie omijały piłkarza. - I dlatego nie zdobywałem goli. Jak się biega na 60 procent, to nie może nic z tego wyjść. Ale jak już mogę depnąć, to nie ma obrońcy, który by mnie dogonił. Taka prawda, wystarczy mi podać, a już ja się urwę. W tym szaleństwie jest metoda! Tylko żebym jeszcze w klubie miał takiego Mirka Szymkowiaka, który umie świetnie zagrywać prostopadłe piłki! - wyznał Niedzielan. - Strzelić trzy gole to świetne uczucie. Poprzednio doświadczyłem tego jeszcze w Górniku Zabrze, w meczu z Odrą Wodzisław. Zobaczycie, pojadę na mistrzostwa świata i będę strzelał dla Polski! - zakończył Niedzielan.