- Jestem szczęśliwy i zrelaksowany - powiedział Niedzielan w "Super Expressie" - Już nie mogłem wytrzymać napięcia, pod którym znajdowałem się w ciągu ostatnich dni. Prawie zwariowałem! Każdego dnia miałem kilkadziesiąt telefonów. Menedżerowie, kibice, dziennikarze. Każdy chciał wiedzieć, jaką podejmę decyzję. Niedzielan przyznał również, że było mu ciężko podjąć decyzję i wie, że wielu ludziom ona się nie spodoba. - Wiem, że wielu ludziom w Polsce nie podoba się to, że poszedłem do Nijmegen, ale nic na to nie poradzę. To moje życie, moja przyszłość i miałem prawo podjąć taką decyzję. Rodacy nie ułatwili mi wyboru, w Polsce jest przecież tak, że jak się dwóch ludzi zapytasz o radę, to każdy powie ci co innego. Było mi naprawdę ciężko, przecież widziałem co niektórzy wypisują w Internecie na mój temat. Doszło do tego, że obrażano nie tylko mnie, ale i moich rodziców. No, ale trudno, jakoś przez to przebrnąłem. Teraz myślę już tylko o grze dla Nijmegen - zakończył Niedzielan.