- Po moim golu stworzyliśmy jeszcze kilka dobrych okazji, jednak zawiodła skuteczność. W drugiej połowie po moim strzale obrońca Vitesse wybił piłkę z praktycznie pustej bramki - dodał. - Spotkanie z Arnhem to są wielkie derby. Na stadionie było spokojnie, chociaż kibice obu drużyn delikatnie mówiąc nie przepadają za sobą. Później na mieście nasi fani długo manifestowali swoją radość. Znowu przez pół roku mogą chodzić z podniesioną głową. Dzięki strzelonej bramce doczekałem się po meczu specjalnej owacji. Kibice długo skandowali moje nazwisko, a ja rozdawałem autografy. Bardzo miłe przeżycie być bohaterem Nijmegen - mnie kryl zadowolenia Niedzielan.