- Wydaje mi się, że jestem w formie. Dobrze prezentowałem się w ostatnim sparingu z Aston Villą - powiedział Niedzielan w "Przeglądzie Sportowym". - Byłem ustawiony na lewym skrzydle, ale grałem na środku ataku. Kręciliśmy ich równo i wygraliśmy 2:1. Na treningach też prezentuję się dobrze, a szkoleniowiec Mario Been cały czas mnie motywuje do ciężkiej pracy, ale i żartuje: że Beenhakker dzwonił, albo że mam dawać z siebie jeszcze więcej, bo zatelefonuje do niego i mnie skrytykuje. Obaj panowie są w dobrej komitywie - dodał. - Czerwień w ostatnim meczu z Vitesse eliminuje mnie z gry w Eindhoven. Pobiłem się z jednym z zawodników z Arnhem. Bo taki agresywny jestem. Wszyscy przed meczem w klubie mnie pompują, Andrzej, dawaj, jedź z nimi i muszę być waleczny. Czasem aż przesadnie - mówił Polak. Niedzielan nie zapomina o reprezentacji Polski. - Mój trener powiedział mi, że selekcjoner przyjedzie zobaczyć mnie w naszym drugim spotkaniu z Groningen. Jak Beenhakker będzie uważał, że się nadaję do kadry, to niech zadzwoni. Na pewno się ucieszę. Ale nie jestem takim człowiekiem, żebym chodził i się prosił - podkreślił Niedzielan.