Pierwszą półfinałową parę Pucharu Grecji utworzyły w tym roku drużyny Panetolikosu GFS i Arisu - pierwszy mecz zakończył się wynikiem 0:1, a losy awansu rozstrzygną się w rewanżu zaplanowanym na 6 marca. Wiadomo już, że zwycięzca tej pary zmierzy się w starciu o trofeum z Panathinaikosem FC, który w dość dramatycznych okolicznościach zapewnił sobie awans. W pierwszym spotkaniu górą był właśnie Panathinaikos, który wygrał z PAOK-iem na wyjeździe po bramce Andraza Sporara. Ekipa z Salonik w rewanżu zdołała wyrównać stan rywalizacji za sprawą Andrija Zivkovicia, który wpisał się na listę strzelców w 72. minucie. Bartłomiej Drągowski bohaterem. Polak obronił trzy rzuty karne Koniecznie było więc rozegranie dogrywki, w której błysnął Tomasz Kędziora - Polak w 105. minucie podwyższył prowadzenie swojej drużyny na 2:0 i wydawało się, że to PAOK zagra w wielkim finale. W doliczonym czasie gry bohaterem gospodarzy został jednak Dimitrios Limnios, który strzelił bramkę na 1:2 i doprowadził tym samym do serii rzutów karnych. Konkurs jedenastek był już popisem Bartłomieja Drągowskiego, który do Panathinaikosu dołączył w styczniu na zasadzie wypożyczenia ze Spezii Calcio. Polski bramkarz wybronił aż trzy rzuty karne, dzięki czemu jego zespół zapewnił sobie awans do wielkiego finału.