Mimo że reprezentacja Polski nie uplasowała się w pierwszej dwójce grupy E eliminacji do EURO 2024, wciąż zachowuje szanse na awans na turniej. Taką możliwość zapewnia dodatkowa ścieżka, jaką są baraże. O tym, kto weźmie w nich udział decydują wyniki z Ligi Narodów. A w tych rozgrywkach biało-czerwoni poradzili sobie względnie przyzwoicie. Nietypowe zasady awansu na mistrzostwa Europy wprowadziły spory chaos, a sytuacja reprezentacji Norwegii jasno wskazuje, na ich patologię. Piłkarze ze Skandynawii zakończyli eliminacje na trzecim miejscu za Hiszpanią i Szkocją. Dorobek 11 punktów w ośmiu meczach nie pozwolił im na bezpośredni awans na EURO 2024. Jak się okazuje, Norwegowie nie zagrają również w barażach. Zabrakło im do tego jednego gola w Lidze Narodów. Jeśli strzeliliby bramkę więcej w spotkaniu ze Słowenią, znalazłoby się dla nich miejsce w barażach. Dużo bardziej kuriozalny jest fakt, że uzyskaliby taką możliwość, gdyby... przegrali w grupie ze Szwecją. Patologiczne zasady UEFA pozbawiły Norwegię baraży do EURO 2024 Norwegia zajęła 2. miejsce w grupie 4 Ligi Narodów, a Szwecja 4. Ze uwagi na wykluczenie Rosji w klasyfikacji drużyn do baraży z trzecich miejsc pod uwagę brane były tylko mecze z drużynami z miejsc 1-3. Norwegia w meczach z Serbią i Słowenią uzbierała łącznie cztery punkty. Gdyby Norwegowie przegrali mecz z czwartą Szwecją, to wyprzedziliby Islandię oraz Ukrainę i zagrali w barażach. Skąd to wynika? Z trzecią w tabeli Słowenią zdobyli punkt, a ze Szwecją zanotowali w dwóch spotkaniach sześć oczek. Hipotetycznie, gdyby przegrali ze Szwecją, ta zakończyłaby Ligę Narodów na 3. miejscu kosztem Słowenii. Wówczas pod uwagę brane byłyby punkty zdobyte w meczach ze Szwecją oraz z Serbią. Norwegowie mieliby ich sześć, co pozwoliłoby na grę w barażach. Norwegia tylko raz w historii brała udział w finałach mistrzostw Europy. Miało to miejsce w 2000 roku. Wówczas ostatni raz grała na wielkim turnieju. Na mistrzostwa świata nie udało jej się zakwalifikować od roku 1998.