- Chcę podziękować kibicom i miastu Kolonia za to wszystko, co dla mnie robili. Wyjechałem z Polski, mając niecałe trzy lata. Rodzice nie znali niemieckiego, a ten region, to miasto, dało nam wszystko, bardzo pomogło. Klub też pomagał rodzicom i rodzinie, do mnie też mieli fajne podejście - tego się nie zapomina. Tym meczem chcę się wszystkim odwdzięczyć - mówił Lukas Podolski w rozmowie z TVP Sport. Wieczór w Kolonii okazał się niezwykły. To było wielkie święto 39-letniego piłkarza. A on sam - jego niekwestionowanym bohaterem. Koniec kariery Lukasa Podolskiego o krok. Jest oficjalne potwierdzenie Podolski pożegnał się z kibicami w Kolonii. Nie potrafił powstrzymać łez Rezultat meczu od początku stanowił kwestię drugorzędną. Oba zespoły w takich składach wystąpiły pierwszy i ostatni raz. Manuel Neuer i Per Mertesacker - mistrzowie świata z 2014 roku - zagrali od pierwszej minuty w ekipie Górnika Zabrze. Z kolei w 42. minucie na murawie pojawił się Louis, 16-letni syn Podolskiego trenujący aktualnie w akademii przy Roosevelta. Drużynę gości poprowadziło znakomite trenerskie trio - Joachim Loew, Hansi Flick i Jan Urban. "Poldi" zaszczycił swoją grą oba zespoły, tak jak wcześniej zapowiedział. Pierwszą połówkę zaliczył w zespole Górnika. Po przerwie hasał już w koszulce 1. FC Koeln. W 60. minucie mecz został przerwany. Przy wielkim aplauzie widowni Podolski zrobił rundę honorową, piłkarze specjalnie dla niego utworzyli szpaler. Potem wszedł na trybunę zajmowaną przez niemieckich fanów i celebrował ten moment razem z nimi. Spotkanie nie zostało już wznowione, mimo że wcześniej zapowiadano rywalizację na pełnym dystansie - 2x45 minut. Stadion skandował nazwisko bohatera. Na murawie nie brakowało łez wzruszenia. Podolski rozgrywa obecnie jako zawodnik Górnika czwarty sezon w PKO Ekstraklasie. I już wiadomo, że ostatni. Po jego zakończeniu definitywnie kończy wyczynową karierę.