Gints Freimanis był jednym z najbardziej utalentowanych łotewskich piłkarzy. 38-latek większość swojej kariery w futbolu spędził, występując w barwach ojczystych klubów. Poza granicami swojego kraju grał zaledwie kilka lat. Choć pochodzący z Saldus gwiazdor nie miał na swoim koncie większych osiągnięć, cieszył się sporą sympatią zarówno ze strony kibiców i dziennikarzy, jak i kolegów z boiska. Niestety, wielokrotny reprezentant Łotwy nie będzie miał już okazji zaprezentować się przed większą publicznością. Mocne słowa sponsorów polskiego klubu. "Wy nie chcecie awansować!" Nie żyje Gints Freimanis. 38-latek przegrał walkę z nototworem W 2021 roku u gwiazdora łotewskiej reprezentacji zdiagnozowano nowotwór skóry. Choroba była już wówczas w najwyższym stadium i niewiele wskazywało na to, że piłkarza da się jeszcze uratować. Mimo to lekarze podjęli się walki z rakiem. Na krótko po tragicznej diagnozie Łotysz przeszedł operację pachwiny, która miała uratować jego życie. Niestety, w styczniu tego roku gwiazdor otrzymał druzgocącą wiadomość - nowotwór rozprzestrzenił się bowiem po całym ciele 38-latka, atakując m.in. mózg. Wówczas piłkarz opowiedział w mediach społecznościowych i zwrócił się z prośbą o pomoc do kibiców. Sportowiec miał nadzieję, że uda mu się zebrać pieniądze, które pokryłyby jego dalsze leczenie. Niestety, zanim Łotysz był w stanie kontynuować walkę z chorobą, nowotwór zaatakował ze zdwojoną siłą. Narodowa Federacja Piłki Nożnej opublikowała w mediach społecznościowych oświadczenie, w którym przekazano kibicom tragiczne wieści. Gints Freimanis przegrał walkę z chorobą w zeszły poniedziałek. Takie rzeczy tylko w Neapolu. Trener dostał na pożegnanie wyjątkowy prezent. Wcześniej go… okradli