Jak zgodnie podają wszystkie najważniejsze włoskie media sportowe, w środę o godzinie 9:55 w wieku 59 lat zmarł Salvatore "Toto" Schillaci. Król strzelców mistrzostw świata z 1990 roku chorował na raka jelita grubego, w niedalekiej przeszłości był dwukrotnie operowany. 7 września trafił na oddział pulmonologii szpitala w Palermo, by leczyć zapalenie płuc. Jego rodzina napisała wtedy na Instagramie: "W związku z niezliczonymi telefonami z wielu gazet i krążącymi nieprawidłowymi wiadomościami informujemy, że stan naszego ukochanego Toto jest stabilny, przebywa pod całodobową opieką zespołu lekarzy. Naprzód Toto". Jak podaje "Tuttosport", początkowo pojawiła się lekka poprawa, która dawała nadzieję na powolny powrót do zdrowia, ale sytuacja niestety szybko się pogorszyła. Byłego piłkarza pożegnał na platformie X Zbigniew Boniek. "O nie... Także Toto Schillaci. Spoczywaj w pokoju" - napisał. Schillaci w reprezentacji Włoch wystąpił łącznie 16 razy. W karierze klubowej przywdziewał barwy Messiny, Juventusu, Interu oraz japońskiego Jubilo Iwata. Buty na kołek odwiesił w 1997 roku. Na wspomnianych MŚ 1990 zdobył sześć ze swoich siedmiu goli dla "Squadra Azzurra". Jako jedyny trafił w meczu otwarcia z Austrią, a w trzeciej kolejce grupowej otworzył wynik spotkania z Czechosłowacją (2:0). W fazie pucharowej tamtego turnieju również błyszczał - w 1/8 finału znowu wpisał się na listę strzelców jako pierwszy (2:0 z Urugwajem), był także jedynym włoskim strzelcem w kolejnych dwóch rundach (1:0 z Irlandią, 1:1 z Argentyną i przegrana po karnych). Italia była gospodarzem turnieju, po porażce z "Albicelestes" zostało jej starcie o brązowy medal. W klasyku światowej piłki Włochy zmierzyły się z Anglią. do 86. minuty było 1:1, ale wtedy Schillaci przypomniał o sobie bramką z "jedenastki" i zapewnił drużynie miano trzeciego zespołu globu. Urodził się 1 grudnia 1964 roku w Palermo, był dwukrotnie żonaty - z Ritą i Barbarą. Pozostawił troje dzieci: Jessicę, Mattię i Nicole.