Andreas Brehme, który strzelił zwycięskiego gola dla reprezentacji RFN w finale mundialu w 1990 roku, nie żyje. Jak przekazał niemiecki "Bild" przyczyną zgonu było zatrzymanie akcji serca. Były piłkarz trafił do kliniki w Monachium, ale pomoc przyszła za późno i lekarze nie byli w stanie uratować jego życia. Profesjonalną karierę zakończył w 1998 roku. Występował m.in w Bayernie Monachium i Interze Mediolan, a jego ostatnim klubem było FC Kaiserslautern. Zaliczył 86 meczów w kadrze Niemiec, a mistrzostwo świata świętował m. in. z Jurgenem Klinsmannem. Bohater finału MŚ W Niemczech był znany przede wszystkim z fantastycznych mistrzostw świata w 1990 roku. Wtedy to nasi zachodni sąsiedzi musieli zmierzyć się z Argentyną w składzie z genialnym Diego Maradoną. Drużyna z Ameryki Południowej spisywała się fenomenalnie i dotarła do finału. W nim zmierzyła się z Niemcami i był to rewanż za poprzednie mistrzostwa świata. Tym razem lepsi byli Niemcy. Wygrali skromnie 1-0, a decydującego gola strzelił w 85. minucie Andreas Brehme po kontrowersyjnym rzucie karnym. Ostatnie lata to kłopoty finansowe byłego piłkarza, który po zakończeniu profesjonalnej kariery przez kilka lat próbował sił jako trener, ale dość szybko od tego odszedł. W 2014 roku media poinformowały, że jest zadłużony na kwotę ponad 250 tysięcy euro i grozi mu utrata domu. O pomoc dla niego apelowali byli koledzy z drużyny. "On dał wiele niemieckiemu futbolowi, więc powinniśmy mu za to podziękować, próbując pomóc" - zaapelował jej trener i legenda piłki Franz Beckenbauer, który także niedawno zmarł. "Bild" zauważył, że Brehme bardzo mocno przeżył śmierć swojego przyjaciela. Były reprezentant Niemiec i mistrz świata zmarł w wieku 63 lat.