Sportowe media z całego świata obiegła druzgocąca informacja o śmierci byłego reprezentanta Brazylii, a także gracza FC Barcelony, Marinho Peresa. O jego śmierci poinformowała rodzina, która czuwała przy nim do ostatnich chwil w prywatnym szpitalu Sorocaba. Miał 76 lat. Jak podają portugalskie oraz brazylijskie portale, już od kilku tygodni przebywał on w placówce medycznej, do której trafił z powodu mocnego zapalenia płuc, a także poważnych powikłań serca i nerek. Brazylijczyk był znany w głównej mierze ze swoich występów na rodzimych boiskach, gdzie reprezentował barwy m.in. Santosu, czy Palmeiras. Obrońca zanotował jednak krótki epizod w europejskiej piłce, na dwa sezony dołączając do drużyny FC Barcelony. W koszulce Blaugrany występował w latach 1974-1976. Po zakończeniu swojej przygody z piłką postanowił skupić się na trenowaniu. Pracował w głównej mierze z ekipami z Brazylii oraz Portugalii. Przez dwa lata od 1990 do 1992 roku prowadził drużynę Sportingu. Swoją przygodę w tym środowisku zakończył w 2011, prowadząc ekipę Belenenes. Nie żyje były gracz Barcelony i reprezentacji Brazylii. Zagrał w słynnym meczu z Polską Klub ze stolicy Portugalii opłakuje swojego byłego opiekuna. W notatce kondolencyjnej popularne "Lwy" wyraziły ogromny smutek z powodu odejścia ich byłego pracownika. "Rodzinie i wszystkim przyjaciołom Sporting CP kierujemy najszczersze wyrazy współczucia. Dziękujemy za lata poświęcenia i oddania dla naszego klubu" - podkreślono. Co niezwykle ciekawe, Peres wystąpił przeciwko Polsce w meczu o brązowy medal na legendarnym mundialu w 1974 roku. "Biało-Czerwoni" triumfowali wówczas 1:0 po golu strzelonym przez niezawodnego Grzegorza Lato. Według oficjalnych przekazów, Marinho Peres wystąpił w drużynie "Canarinhos" w kilkunastu spotkaniach, strzelając w nich jednego gola.