Partner merytoryczny: Eleven Sports

Nie żyje Aleksander Pietrzykowski. Jego wyjątkowa historia poruszyła kraj

Nie żyje Aleksander Pietrzykowski, były piłkarz, działacz i legendarny kibic Górnika Piaski. Przez wiele lat grał dla pierwszego zespołu, a po zakończeniu przygody z piłką, stał się wręcz człowiekiem-instytucją Górnika. Za życia w Czeladzi otrzymał nawet mural na swoją cześć. Jego historia była wyjątkowa, ze względu na problemy ze wzrokiem, co szeroko opisał "Przegląd Sportowy Onet". We wtorek 29 października klub poinformował o jego śmierci. Miał 85 lat.

Aleksander Pietrzykowski
Aleksander Pietrzykowski/123RF/PICSEL, facebook.com/gpiaski/123RF/PICSEL

Aleksander Pietrzykowski był postacią kultową wśród mieszkańców Piasków, dzielnicy Czeladzi. Urodził się w 1924 roku i od najmłodszych lat był związany z Górnikiem Piaski. W wieku 13 lat zaczął grę jako trampkarz. Grał na pozycji napastnika i skrzydłowego. Miał ksywkę "Czarny", ze względu na kolor włosów. - Miałem 13 lat, a grali ze mną ludzie, którzy byli już po trzydziestce: Kiełb, Krauze, Wójtowicz. Starzy piłkarze nauczyli mnie piłki - opowiadał w "Przeglądzie Sportowym Onet". Grę w piłkę łączył z pracą w kopalni, podobnie jak wielu innych zawodników klubu. Pracował w dozorze i codziennie zjeżdżał na dół. Po zakończeniu gry w piłkę przez wiele lat udzielał się jako działacz i to dzięki niemu stanął budynek klubowy, który służy Górnikowi do dziś. Kilka lat temu niestety zaczęły się jego problemy ze wzrokiem, a historia legendy Górnika Piaski obiegła całą Polskę.

"Ta nagroda należała się Robertowi Lewandowskiemu". Eksperci nie mają wątpliwości/Polsat Sport/Polsat Sport

Stracił wzrok, ale nigdy nie opuścił meczu Górnika Piaski

Aleksander Pietrzykowski zachorował na zanik plamki żółtej, o czym opowiedział jego syn, Marcin. Ta choroba powodowała u niego utratę wzroku, aż w końcu niemal całkowicie przestał widzieć. 

- Na jedno oko nie widzi w ogóle, a na drugie bardzo słabo. Dostrzega tylko zarysy i kontury. On tak naprawdę nie ogląda już meczów. Będąc na stadionie pyta, którzy to nasi. Gdy spacerujemy wokół trybun, to ktoś zawsze coś opowie. Tata pewnie gdzieś w głowie wyobraża sobie wtedy, co dzieje się na boisku - mówił Marcin Pietrzykowski. 

Dzięki zasługom dla Górnika Piaski na cześć Aleksandra Pietrzykowskiego w Czeladzi powstał mural. Klub zorganizował na to specjalną zbiórkę i przerosła ona wszelkie oczekiwania, ponieważ bardzo szybko udało się zebrać wymaganą kwotę. Niestety, 29 października Górnik Piaski przekazał zasmucające wieści. 

Nie żyje Aleksander Pietrzykowski. Czeladzki futbol pogrążony w żałobie

Klub poinformował, że tego dnia Aleksander Pietrzykowski zmarł.

"To bardzo smutny dzień dla całej górniczej społeczności. Dziś rano w wieku 85 lat odszedł od nas jeden z najbardziej zasłużonych, najbardziej oddanych i wiernych Górnikowi ludzi. Tak naprawdę nie sposób oddać jak wielka to strata. Sylwetka Śp. Aleksandra Pietrzykowskiego poruszyła całą Polskę. Piłkarz Górnika, jego działacz, w końcu człowiek, który spędził w naszym klubie 70 lat i przychodził na mecze nawet wtedy, gdy już nie widział boiskowych wydarzeń. „Oluś” zaszczytem było Cię znać i móc opowiedzieć Twoją piękną i niezwykłą historię. Nigdy nie zapomnimy ile dla nas zrobiłeś. Pamiętamy jak wspominałeś o swoich kolegach z zespołu, którzy za wcześnie Cię opuścili. Teraz jesteście razem i możecie znowu rozgrywać najlepsze mecze w barwach naszego kochanego Górnika" - czytamy w komunikacie Górnika Piaski. 

Ceremonia pogrzebowa Aleksandra Pietrzykowskiego odbędzie się w czwartek 31 października o godz. 9:00 na Cmentarzu Parafialnym w Czeladzi-Piaskach.

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem