W wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" prezes Lecha stwierdził, że nie ma zamiaru zwalniać trenera Czesława Michniewicza. - Mamy trenera, który potrafił rok temu objąć zespół w bardzo trudnej sytuacji, doprowadzić do wielkiego sukcesu, jakim było zdobycie Pucharu Polski i Superpucharu, zmienić system gry. W tym czasie także wszyscy piłkarze grali bardzo dobrze, chcieli pracować. Wiemy więc, że i jedna strona umie i druga. Cenimy to. Nie będziemy robić zmian i tracić czasu na to, aby zespół poznawał nowego człowieka i czekać na efekty do wiosny - tłumaczył Majchrzak. Zdaniem sternika poznańskiego klubu na dokładną analizę przyjdzie czas w przerwie zimowej. - Chłodną analizę przeprowadzimy zimą, a do tego czasu zostało jeszcze bardzo dużo meczów. Gdyby naprawdę wydarzyła się jakaś sportowa tragedia, usiądziemy i porozmawiamy. Na razie... codziennie rozmawiamy i wspólnie myślimy o tym, aby wyjść z kryzysu. Razem z trenerem musimy prosić o cierpliwość. Nikogo nie będziemy wyrzucać, bo to broń obosieczna. A i czas na zmiany nie jest najlepszy. Jakiekolwiek ruchy nastąpią zimą - mówił Majchrzak. Według Majchrzaka jest kilka przyczyn słabej postawy piłkarzy Lecha. - Chyba nie doszły żadne nowe argumenty - wciąż możemy mówić o zgrupowaniu reprezentacji Polski w USA, które rozbiło przygotowania do sezonu, być może też niektórzy piłkarze za wcześnie i za bardzo uwierzyli we własne siły. I się przeliczyli. Mecz z Cracovią wyglądał już trochę lepiej, było większe zaangażowanie, ale to żaden powód do radości, bo znów przegraliśmy - dodał. - Chciałbym, żeby fatalna passa została przełamana już we wtorek w meczu Pucharu Polski, a także w wyjazdowym spotkaniu z Odrą. Mamy zamiar wygrać te spotkania - zakończył prezes Lecha.