Brazylijscy dziennikarze ujawnili, że pod koniec kwietnia Ronaldo poskarżył się policji na zachowanie transwestytów, którzy świadczą usługi seksualne w hoteliku "na godziny" w Rio de Janeiro. Z kolei trójka z nich oskarżyła zawodnika włoskiego Milanu o niezapłacenie za usługę oraz zażywanie narkotyków. Na dowód zamieścili w internecie zdjęcia, na których widać także dowód rejestracyjny samochodu na nazwisko Ronaldo Luiz Nazario de Lima, który sportowiec miał dać im jako zastaw za usługę. "Popełniłem błąd i wstydzę się swojego zachowania. Po tym, co się stało, wylałem mnóstwo łez. Nie wiedziałem, że oni są transwestytami" - powiedział w wywiadzie dla telewizji "Globo" skruszony Ronaldo, który ma świadomość, że to wydarzenie "zrujnuje mu reputację, a dla mediów szukających sensacji będzie ważniejsze niż zdobycie mistrzostwa świata". Ronaldo przyznał, że pierwsza reakcja jego dziewczyny była jednoznaczna. "Po opowiedzeniu historii pod moim adresem padło wiele przekleństw, ale później znalazłem w niej oparcie. Chociaż oczywiście wiem, że trudno będzie mi uzyskać jej wybaczenie. Postaram się wszystko naprawić, tak jak odbudowuje się dom, który został zniszczony przez huragan' - dodał. Brazylijski piłkarz podkreślił, że nie miał kontaktów seksualnych z transwestytami, jak twierdził jeden z nich, oraz że nie używał narkotyków.