Przed rundą wiosenną GKS Jastrzębie zajmuje siedemnaste miejsce w I lidze ze stratą sześciu punktów do bezpiecznej strefy. Marcin Ćwikła, który został prezesem GKS-u Jastrzębie w lipcu zeszłego roku próbuje wyciągnąć klub z trudnej sytuacji finansowo-organizacyjnejPaweł Czado: Ostatnie pół roku była dla GKS-u Jastrzębie trudne. Jak wygląda sytuacja klubu przed rundą wiosenną?Marcin Ćwikła, prezes GKS-u Jastrzębie: - Z punktu widzenia sportowego dużo się wydarzyło w tym okienku transferowym. Pożegnaliśmy sześciu zawodników. W planowany sposób, w oparciu o profile zawodników, o nasze potrzeby, o zachowanie lepszych proporcji w danych formacjach oraz zwiększenie rywalizacji określiliśmy nasze potrzeby. GKS Jastrzębie z nowymi doświadczonymi, zagranicznymi piłkarzami Chodzi o pięciu zawodników, w tym trzech mających zdecydowanie podnieść wartość sportową tej drużyny: środkowego obrońcę, defensywnego pomocnika i napastnika. Konkretnie to Oliver Podhorin grający ostatnio w Resovii, to już temat zamknięty [29-letni Słowak, środkowy obrońca mający za sobą wcześniej występy m.in. austriackim Wiener Neustadt a także w FC Nitra, przyp. aut.]. Sfinalizowaliśmy przyjście Marka Fábry'ego z Dukli Praga [24-letni czeski napastnik, przyp. aut.], to bardzo fajny, perspektywiczny zawodnik, jeszcze młody a już z pewnymi osiągnięciami. Ci zawodnicy potwierdzili poziom sportowy jakiego oczekiwaliśmy, jesteśmy bardzo zadowoleni. W poniedziałek finalizujemy przejście ukraińskiego pomocnika Władysława Ochrończuka. Trener Grzegorz Kurdziel, który przyszedł pod koniec listopada ma szansę utrzymać tę drużynę w I lidze? Będzie spokojne utrzymanie?- Spokojne na pewno nie. Wszystko pewnie będzie rozstrzygać się do ostatniej kolejki. Będzie walka o utrzymanie i tę walkę chcemy podjąć. Stąd nasze ruchy transferowe. W bardzo świadomy sposób określiliśmy z trenerem Kurdzielem nasze cele na okienko, które mają nam dać taką szansę. Trener musi mieć narzędzia i ludzi, z którymi może utrzymanie osiągnąć. Myślę, że ma realne szanse. Ma wizję i energię. GKS Jastrzębie stawia też na młodość Oczywiście wszystkie te działania są na miarę naszych możliwości finansowych i organizacyjnych, ale rękawicę podejmujemy. Analiza finansów spółki po moim przyjściu przekonała mnie, że wycofanie się klubu z rozgrywek mogło być realnym scenariuszem. Dlatego w ramach planu naprawczego przeprowadziliśmy zmiany w wielu obszarach a dyscyplina finansowa jest priorytetem. Jest tendencja, że ligowe drużyny stawiają na bardzo młodych zawodników. Jak jest w Jastrzębiu?- U nas też jest kilku bardzo zdolnych nastolatków, którzy występują już w pierwszej drużynie i zapewniam, że fakt, iż grają jest wynikiem ich talentu a nie sytuacji, że życie nas do tego zmusiło. Fakt, że po moim przyjściu włączyliśmy do kadry kilku nastolatków w oparciu o ich pierwsze profesjonalne kontrakty, nie jest wymuszony. Także przyśpieszanie ich adaptacji do wymogów seniorskich przez powołanie drużyny rezerw bardzo fajnie się sprawdza. Weźmy takiego 17-latka Miłosza Misalę [rocznik 2005, jesienią wystąpił w jednym meczu I ligi, przyp. aut.]. Dawał nam w ostatnim półroczu bardzo fajne sygnały sportowe i zadomowił się już w pierwsze drużynie. Inny zdolny 17-latek to bramkarz Mikołaj Reclaf, który bronił już w większości spotkań. Zespół ogólnie jest młody i perspektywiczny. Mamy w kadrze obecnie dwóch zawodników, którzy przekroczyli trzydziesty rok życia.Nie ma wśród nich już Mariusza Pawełka.- Mariusz zakończył karierę piłkarską i został u nas nowym trenerem bramkarzy. Wiadomo, że takie przejście to trudny moment dla każdego zawodnika, ale, uważam, Mariusz dojrzał do tej decyzji. To zasłużona postać dla naszego klubu, ponadto jest stąd i ma szacunek ludzi. Doszliśmy wspólnie do wniosku, że warto już przejść na drugą stronę. Wydaje mi się, że doszło do tego w idealnym dla niego momencie. Mariusz ma olbrzymie doświadczenie [40 lat, 258 meczów w ekstraklasie i 4 mecze w reprezentacji, przyp. aut.] i jeśli połączy to z predyspozycjami, jakie posiada, będzie świetnym trenerem bramkarzy. rozmawiał: Paweł Czado