Chukwu przyszedł do zespołu "Czerwonych Górników" jako następca Valskisa, który tydzień temu przeszedł do innego klubu z Indii - Chennaiyin FC. W tym klubie występuje dwóch Polaków - Ariel Borysiuk i Łukasz Gikiewicz,. Daniel Chima Chukwu w styczniu 2017 został piłkarzem Legii, do której trafił z chińskiego Shanghai Senxin. Wydawało się, że będzie świetną inwestycją. W Legii pamiętano bowiem jego świetne występy i gola w meczu eliminacji Ligi Mistrzów z norweskim Molde w 2013 r. W klubie trenowanym przez Olę Gunnara Solskjaera Chukwu był najlepszym strzelcem. Narodowy zamiast Łazienkowskiej Z Norwegii za 1,2 mln euro trafił najpierw do Chin, gdzie spędził dwa lata. Legia cierpliwie czekała i po zakończeniu jego kontraktu z Senxin podpisała z nim 3,5-letni kontrakt i dała gigantyczną pensję 700 tys. euro za sezon. Chukwu okazał się jednak wielkim niewypałem. Zagrał tylko dziewięć meczów, w których nie strzelił gola i wrócił do Molde. Zasłynął z tego, że w pierwszych dniach w Polsce doznał kontuzji, bo założył za małe buty, a kiedy ją wyleczył, to zabłądził jadąc na trening i wylądował na Stadionie Narodowym, zamiast przy Łazienkowskiej. We wrześniu piłkarz trafił do Indii, gdzie grał w klubie East Bengal, w którym w 11 meczach strzał dwa gole. Początkowo pisano o nim w Indiach, że jest ociężały i wolny, ale ostatnio doszedł do formy, co zaowocowało transferem do lepszego klubu i rocznym kontraktem. Asz