Skrzydłowy dołączył do "Die Roten" w 2020 roku. Typowany był na jedną z największych gwiazd Bayernu, a także całej ligi. Miał za sobą bowiem grę w Manchesterze City, a wcześniej, jako nastolatek, zachwycał w Bundeslidze w barwach Schalke. Sane faktycznie miewał bardzo dobre chwile, ale zdecydowanie nie wyrósł na pierwszoplanową postać w Monachium. Ma sporą konkurencję na skrzydłach w postaci takich piłkarzy, jak Serge Gnabry, Kingsley Coman, Jamal Musiala czy świeżo sprowadzony Sadio Mane. Kolejny piłkarz odejdzie z Bayernu Monachium? W tej sytuacji, zdaniem niemieckiego "Bilda", Sane miał zacząć rozważać zmianę pracodawcy. Zainteresowanie skrzydłowym przejawia Arsenal, który latem postanowił przebudować kadrę. Na początku lipca "Kanonierzy" ogłosili już pozyskanie napastnika Gabriela Jesusa, ale nie chcą na tym kończyć. Gorącym zwolennikiem sprowadzenia Sane jest sam trener Mikel Arteta, który zna Niemca z czasów wspólnej pracy w Manchesterze City. Hiszpan był wówczas asystentem Pepa Guardioli. Jak przekonują niemieccy dziennikarze, sam piłkarz dobrze wspomina Artetę i chętnie nawiązałby z nim ponowną współpracę. Na korzyść Arsenalu ma działać także fakt sprowadzenia Jeusa, z którym Sane również spotkał się w City. Z drugiej jednak strony 26-letni skrzydłowy podpisał z Bayernem Monachium kontrakt ważny do 30 czerwca 2025 roku. Działacze mistrza Niemiec nie chcą oddać za bezcen zawodnika, za którego dwa lata temu zapłacili około 60 milionów euro. Według informacji "Bilda", Bayern chciałby otrzymać za swojego zawodnika 70 milionów euro. To duży wydatek i Arsenal na pewno będzie próbował negocjować tę kwotę. Jakub Żelepień, Interia