W ostatnich pięciu latach Inter był jedną z tych drużyn, które zawsze liczyły się w walce o mistrzostwo Włoch. Dwa razy był czwarty, dwa razy drugi, a w 2021 roku sięgnął po scudetto. W tym sezonie głównie jednak rozczarowuje. Bolesne porażki Interu Jeśli w przypadku Bayernu, który nie wygrał od czterech spotkań i zajmuje piąte miejsce w tabeli, mówi się o kryzysie, to co powiedzieć o Interze. Mediolańczycy są po siedmiu kolejkach (tyle samo rozegranom w Bundeslidze) dopiero na siódmym miejscu. Cztery mecze wygrali, ale aż trzy przegrali. Mistrzowie Niemiec spisują się lepiej - trzy wygrane, trzy remisy i jedna porażka. W Lidze Mistrzów Inter przegrał u siebie z Bayernem, a jedynie pokonał Viktorię Pilzno. We Włoszech "La Gazzetta dello Sport" napisała o głębokim kryzysie mediolańczyków, a sytuacje trenera Simone Inzaghiego porównuje do problemów, które ma Massimiliano Allegri w Juventusie Turyn (dwa punkty mniej od Interu). Według dziennika to szkoleniowiec jest odpowiedzialny za "głęboki kryzys wyników, gry i pomysłu na zespół", a "poczynione inwestycje w nowych piłkarzy, ich potencjał i jakość wymuszają, by Inter walczył o mistrzostwo". Inzaghi wprowadza zamieszanie w drużynie Włoscy dziennikarze zwracają uwagę, że duża stratą jest odejście Ivana Perisicia, ale "brak jednego zawodnika nie tłumaczy takiego spadku formy. Inter nie jest już nawet silny fizycznie, bo Udinese go zdominowało". I właśnie za to ostatnie spotkanie spadła na Inzaghiego ostra krytyka. Szkoleniowiec już w 30. minucie zdjął z boiska dwóch zawodników - Henrika Mchitarjana i Alessandro Bastoniego. Wtedy był wynik 1-1, a mecz skończył się porażką Interu 1-3. "To oczywisty błąd trenera. Tymi zmianami wprowadził w zespole wielkie zamieszanie, a do tego momentu mecz był wyrównany."