Wielki znak zapytania przed planowanym na 24 marca w Moskwie meczem Rosja - Polska w barażu mistrzostw świata, który zdecyduje o tym, która z dwóch drużyn zagra w decydującej rozgrywce o miejsce w Katarze ze zwycięzcą z pary Szwecja - Czechy. Z Ukraińcami w składzie Wojna na wschodzi Ukrainy i zajęcie Donbasu przez rosyjską armię wzbudzają pytania co do sankcji na agresora. "FIFA nie zajęła jeszcze stanowiska w tej sprawie, ale obserwuje rozwój wydarzeń" - czytamy w agencyjnych komentarzach. Związek Radziecki, do którego z taką tęsknotą odwołuje się prezydent Putin, a którego teraz kontynuatorką jest Rosja, już raz z powodu polityki pozbawił się miejsca w największej piłkarskiej imprezie na globie. Było to w mistrzostwach w Niemczech Zachodnich w 1974. Do eliminacji X MŚ ZSRR przystępował jako wicemistrz kontynentu, mający w składzie wybitnych graczy, jak świetnego bramkarza Jewhena Rudakowa, obrońcę Mychajło Fomenko czy doskonałych napastników Wołodymyra Onyszczenko czy Olega Błochina, w połowie lat 70. najlepszego zawodnika Europy. Co tych zawodników łączyło? Wszyscy byli Ukraińcami, Fomenko i Błochin byli zresztą później selekcjonerami naszego wschodniego sąsiada. W 1972 ZSRR zostało wicemistrzem Europy. W eliminacjach MŚ do zachodnioniemieckiego mundialu zajęło pierwsze miejsce w grupie 9 przed Irlandią i Francją, ale o miejsce w najlepszej szesnastce przyszło rywalizować w międzykontynentalnym barażu. Odmówili gry w rewanżu! Tam rywalem okazało się Chile. Trzecia drużyna mistrzostw świata z 1962 roku też miała swoje ambicje. W tym południowoamerykańskim kraju od 1970 roku rządził lewicowy polityk Salvador Allende. Rozpoczęła się nacjonalizacja kluczowych gałęzi gospodarki i reforma rolna. Pierwszy barażowy mecz w Moskwie zaplanowano na 28 września 1973. W tym czasie Allend już nie żył, obalony w zamachu stanu dokonanym przez generała Augusto Pinocheta kilkanaście dni wcześniej. Po przylocie do stolicy ZSRR nikt z chilijskiej ambasady nie przybył na lotnisko, a tamtejsze imigracyjne władze zatrzymały... dwójkę piłkarzy rywala, obrońcę Eliasa Figueorę oraz napastnika Carlosa Caszely, który grał w hiszpańskich klubach i który słynął z tego, że wspierał Allende. Ostatecznie obaj w meczu rozegranym na stadionie Lenina (obecnie Łużniki) zagrali. Spotkanie zakończyło się remisem 0-0. Rewanż wyznaczono 21 listopada na Estadio Nacional w Santiago, gdzie wcześniej przetrzymywano i torturowano politycznych zwolenników Allende. Rząd tego polityka miał zresztą solidne wsparcie Związku Sowieckiego, a władzy generała Pinocheta radzieccy komuniści nie uznali, zrywając z nim i z Chile stosunki. ZSRR chciał zagrać rewanżowe spotkanie na neutralnym terenie, ale na takie rozwiązanie nie zgodziła się ani FIFA, ani Federacion de Futbol de Chile. Po tym, jak radziecka ekipa odmówiła przyjazdu do Santiago, to piłkarze gospodarzy wybiegli na boisko przy 15 tys. publice, wznowili grę od środka, a kapitan Francisco Valdes skierował piłkę do pustej bramki. Ostatecznie FIFA zweryfikowała mecz jako walkower 2-0 dla Chilijczyków. Tamtejsza federacja domagała się jeszcze rekompensaty od Sowietów 300 tys. dolarów z tytułu nie rozegrania spotkania, ale co oczywiste te roszczenie nie zostało spełnione. Chile nie dało rady wyjść z grupy podczas MŚ w RFN, a ZSRR notował potem regres w międzynarodowym futbolu, nie grając ani na kolejnym mundialu, ani na kolejnych mistrzostwach Europy. Jak będzie teraz z barażowym meczem Rosja - Polska i czy spotkaniu w Moskwie też będzie towarzyszyć taka temperatura, jak w przypadku rywalizacji ZSRR z Chile w 1973 przekonamy się już wkrótce... USA nakładają sankcje na Rosję Rosjanin kpi z Polaków przed barażem MŚ PZPN zwrócił się do FIFA w sprawie meczu z Rosją