Portugalczyk zaczął jednak od poruszenia kwestii swojego rodaka Ricarda Quaresmy, który powrócił na San Siro po okresie półrocznego wypożyczenia do Chelsea Londyn. - To wspaniały zawodnik, ale nie miał wystarczająco dużo czasu na adaptację. Myślę, że to go trochę przyblokowało. Jeśli przepracuje solidnie okres przygotowawczy, jestem pewien, iż pokaże umiejętności, którymi zachwycał nas wszystkich w barwach reprezentacji i FC Porto. Nie mam wątpliwości, Quaresma w przyszłym sezonie będzie grał w Interze - powiedział. Portugalski szkoleniowiec "nerazzurri" przyznał, że jest zainteresowany jednym z piłkarzy Chelsea. - Tak, chcę mieć w drużynie Ricardo Carvalho. Wiem, że on ma ważny kontrakt z "The Blues", lecz spróbujemy go pozyskać - stwierdził. Mourinho zaatakował także media, które krytycznie odnoszą się do sum wydawanych przez Real Madryt na transfery. - Nie uważam, abym był upoważniony do krytyki. Oni mają pieniądze, więc płacą. Manchester zaakceptował, Cristiano zaakceptował, Manchester jest szczęśliwy i Cristiano jest szczęśliwy - w swoim stylu podsumował Mourinho. - To nie jest dramat. W futbolu zawsze były kluby bogatsze od innych. Na płaszczyźnie politycznej czy też społecznej, krytyczne komentarze byłyby w tym wypadku uzasadnione. Jednak taki jest futbol i my musimy zachować milczenie. Nikt nie ma prawa mówić, że Real Madryt nie wygra niczego w przyszłym sezonie - przyznał. Na koniec były trener Chelsea Londyn kolejny raz pochwalił Luisa Figo, który zakończył niedawno swoją, pełną sukcesów, karierę. - On mógł spokojnie pograć jeszcze rok w Interze. W dzisiejszych czasach trudno o piłkarza, który łączyłby w sobie talent i dyscyplinę. Figo był właśnie takim zawodnikiem - zakończył portugalski szkoleniowiec. Zanim Jose Mourinho przeniósł się na San Siro, aby trenować Inter Mediolan, był opiekunem takich drużyn jak FC Porto oraz Chelsea Londyn.