Kilka dni temu całą Polskę obiegła szokująca wiadomość o tym, że działacze Polskiego Związku Piłki Nożnej w trakcie ubiegłorocznego mundialu byli zaopatrzeni w pokaźną ilość napojów wyskokowych. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że impreza odbywała się w muzułmańskim państwie, jakim bez wątpienia jest Katar. Mimo wszystko kreatywni oficjele z naszego kraju znaleźli sposób, by odejść przepisy i przemycić spore ilości alkoholu. Związek zdołał sprowadzić do Kataru nie tylko butelki wódki, ale również whisky, a także...kabanosy. W sprawę zaangażowano ambasadę naszego kraju w Katarze, a co najśmieszniejsze...Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Jak można się spodziewać, wraz z wyciekiem informacji dotyczących tej osobliwej sprawy, na rodzimym podwórku wybuchła prawdziwa burza, uaktywniając powszechną dyskusję na temat działań Cezarego Kuleszy. To mogą być następcy Cezarego Kuleszy. Koźmiński zdradza. Znamy nazwiska kandydatów Z każdym kolejnym dniem wychodziły nowe "smaczki". Ciekawe informacje dla Meczyków.pl na łamach programu "Piłkarski Salon" wyjawił Roman Kołtoń, który zdradził, że w hotelu, który był zamieszkiwany przez Kuleszę i jego świtę znajdowały się spore zapasy alkoholu różnej maści. Wyjaśnił, że według jego informacji pozostało aż 100 butelek. Warto podkreślić, że wwożenie alkoholu do Kataru jest surowo zabronione, jednak dobra współpraca z ambasadą sprawiła, że mundial stał się dla polskich działaczy "przystępniejszym" widowiskiem. Serwis Meczyki.pl ujawnił, że alkohol był składowany w jednym z pokoi, a jego wydawanie było pod ścisłym nadzorem najwyżej postawionych osób. Kolejna afera w PZPN. Zbigniew Boniek zabrał głos Meczyki.pl zaprosiły również Zbigniewa Bońka, który tuż po słowach Romana Kołtonia nie krył swojego zdziwienia rozmachem swojego następcy i jego ludzi. Z ust byłego szefa rodzimej federacji padły mocno uszczypliwe słowa, które były wymownym przytykiem w kierunku aktualnych władz PZPN. Cezary Kulesza odpiera zarzuty, które w ostatnim czasie były wymierzone w jego stronę. Podkreślił, że nigdy nie zdarzyło się, by on, lub też ktoś z jego otoczenia znajdował się pijany w pobliży treningów kadry, czy też samych zawodników.