Po przyjściu Messiego i jego dawnych kolegów z Barcelony do Interu (na grę w USA zdecydowali się też Jordi Alba i Sergio Busquets) drużyna zaczęła grać jak odmieniona i zaliczała coraz dłuższą serię meczów bez porażki. Na sytuację w tabeli tak wielkiego wpływu to nie miało, bo Inter już wcześniej miał bardzo duże straty, jednak coraz lepsze wyniki i magia nazwiska Argentyńczyka sprawiły, że występy klubu z Miami zaczęli śledzić fani z całego świata. W ostatnim czasie Messi jednak nie gra, gdyż zmaga się z urazem. Kontuzja nie jest poważna, ale sam piłkarz narzekający na przeciążenia mięśniowe zdaje się nie przyspieszać powrotu na boisko przesadnie szybko. Argentyńczyk przedwcześnie zszedł z boiska w meczu z Toronto, następnie opuścił dwa kolejne ligowe spotkania i miał wrócić na finał Pucharu USA. - Będziemy go nadal obserwować. Najpierw musimy umiejętnie ocenić, jak się czuje, a dopiero potem podejmiemy decyzje - mówił przed finałem trener Tata Martino. Ostatecznie na meczu z Houston Dynamo kibice Messiego nie zobaczyli. Legendarny zawodnik siedział na trybunach, a na boisku zabrakło także Jordiego Alby. Zaskakujące słowa Messiego o najstarszym synu. "Nie podoba mu się to" Inter Miami bez pucharu. Trofeum dla Houston Osłabiony klub z Miami w finałowym meczu nie sprostał rywalom. Rywale objęli prowadzenie już w 24. minucie, gdy bramkę zdobył Griffin Dorsey. Niewiele później było 2:0 - rzut karny wykorzystał Amine Bassi. Inter odpowiedział tylko jednym trafieniem, ale już w doliczonym czasie drugiej połowy i na doprowadzenie do remisu było stanowczo za późno. W trakcie fety i wręczania pucharu powody do radości miało więc Houston Dynamo, a piłkarze Interu byli wyraźnie rozczarowani niepowodzeniem. Tyle znaczy Messi dla Interu. Bez niego drużyna straciła pięć bramek