Zresztą nie tylko zasobność portfela determinuje wybory fanów, jeśli chodzi o miejsca noclegowe w kraju Zatoki Perskiej. Jak ustalił "Daily Mail" aż 80 procent pokoi w głównych hotelach w stolicy kraju, Doha, zostało przejętych przez FIFA i to organizacja piłkarska wzięła na siebie ich dystrybucję. Pod koniec września hotelarze mają odzyskać ewentualnie pozostałe niewyprzedane miejsca, ale to także nie niesie najlepszej informacji dla fanów futbolu. Priorytetowo mają być bowiem traktowani klienci z dwóch branż: naftowej oraz gazowniczej. Obóz mieszkaniowy w Katarze niczym "obóz jeniecki" Jako że nie ma już zbyt wielu najtańszych willi i apartamentów, w których za jedną noc trzeba było zapłacić 70 funtów (ok. 380 zł), niektórzy mogą być skazani na dwa inne kwaterunki. Pierwszym z nich jest kompleks namiotowy "Al Khor Camp", który ma status oficjalnego miejsca pobytowego. Ta "wioska namiotowa" znajduje się około 40 minut jazdy samochodem od centrum Doha w ślepej uliczce i wciąż pozostaje w budowie. - Widzimy kwadratowe, płócienne domy, w których zamieszkają obozowicze, a nie namioty w stylu tych z festiwali Glastonbury. Ochroniarze pilnie strzegą tego miejsca, ale mówią nam, że w namiotach będą łóżka, ponadto basen komunalny, siłownia, korty tenisowe i klimatyzacja. Powstały już małe drewniane punkty z jedzeniem - czytamy w "Daily Mail". Wiadomo też, że w pobliżu jest plaża. Najtańsza opcja w postaci namiotu dla dwojga kosztuje 365 funtów za noc, czyli około 2000 złotych. Dużo gorzej za to prezentują się kontenery, w stylu pakamer, które także powstają z myślą o fanach piłki nożnej z całego świata. - Zakwaterowanie w Katarze to prawdziwy problem. Na miejscu, które widziałem, "kabiny" dla fanów wciąż są w budowie. Ogromny, bezduszny kompleks na razie jest zbudowany tylko w połowie, tworząc rzędy tych konstrukcji. Nie wiadomo, jakie będą tutaj obiekty gastronomiczne. Budują je prywatni wykonawcy - napisał na Twitterze dziennikarz sportowy Ian Herbert, dołączając fotografię tego miejsca, a także m.in. z kompleksu namiotowego. - Ręcznie malowane oznaczenie sugeruje, że będzie się nazywał "Obóz Al Wakra", ale jest to bardziej obóz jeniecki z ogromną liczbą bloków. Z 10 kabinami ustawionymi w rzędach, które ciągną się przez ćwierć mili - pisze brytyjski dziennik o miejscu, które jest zlokalizowane w pobliżu międzynarodowego portu lotniczego Hamad. Kontrowersje za taki standard potęguje także cena. Pobyt za jedną noc wynosi 740 riali katarskich, czyli blisko 1000 złotych.