Sytuację w tabeli zaplecza ekstraklasy można podzielić na trzy części. Liderem jest Miedź, która już zapewniła sobie awans do ekstraklasy. Nie wykorzystują wpadek rywali O drugie miejsce też dające bezpośredni awans walczą trzy zespoły - Widzew Łódź (59 punktów), Arka Gdynia (57) i Korona Kielce (55). One między sobą rozstrzygną pozycje 2 - 4. Trzecia grupa to zespoły walczące o dwa pozostałe miejsca barażowe - piąte i szóste. Jest w niej aż sześć zespołów - Odra Opole (48), Chrobry Głogów (46), ŁKS (45), Sandecja Nowy Sącz (45 - rozegrany mecz mniej), Podbeskidzie Bielsko-Biała (44) i GKS Tychy (43). W ostatniej kolejce spośród drużyn, które zajmują miejsca 1-6 aż cztery przegrały. Największa niespodzianka była w Łodzi, gdzie Resovia rozbiła Widzew aż 4:1. Łodzianie pozostali jednak wiceliderem, bo szansy ich wyprzedzenia nie wykorzystała Arka, która u siebie uległa Miedzi. A gdyby w piątek Korona wygrała w Opolu z Odrą wyprzedziłaby gdynian. Przegrała jednak 1:3 i status quo zostało zachowane. Widzew u lidera W przedostatniej kolejce najtrudniejsze zadanie czeka Widzew - zagra w Legnicy z Miedzią, którą czeka feta z okazji awansu. Zespół trenera Wojciecha Łobodzińskiego jest zdecydowanie najlepszy w lidze. Nad łodzianami ma 12 punktów przewagi i zapewne zrobi wszystko, by radość z awansu była okraszona też zwycięstwem. Pocieszeniem dla piłkarzy trenera Janusza Niedźwiedzia może być to, że wiosną lepiej grają na wyjazdach niż u siebie. Tyle że nawet remis to może być za mało, jeśli Arka wygra w Bielsku-Białej z Podbeskidziem. Wtedy zrówna się punktami z Widzewem, ale ma zdecydowanie lepszy bilans bezpośrednich meczów (dwie wygrane). Arka w Bielsku-Białej Dla piłkarzy trenera Ryszarda Tarasiewicza wygrać z bielszczanami to też nie będzie łatwe zadanie. Podbeskidzie zapowiadało walkę o awans i po rundzie jesiennej ta ambicje wydawały się uzasadnione, ale wiosna była fatalna. Po dziewięciu meczach bez wygranej zwolniono trenera. Z nowym Mirosławem Smyłą bielszczanie wygrali dwa z trzech meczów i okazało się, że baraże są wciąż możliwe. Do szóstego miejsca tracą dwa punkty. Na ewentualnych potknięciach Widzewa i Arki mogłaby skorzystać Korona. Ma najłatwiejszego rywala - podejmie GKS Katowice, któremu nie grozi ani spadek ani walka o awans. Prawie cała runda bez wygranej, a baraże wciąż w zasięgu O tym jak ta liga jest nieprzewidywana i wszystko w niej zmienia się jak w kalejdoskopie świadczy sytuacja ŁKS. Po trzech porażkach z rzędu wygrał w Polkowicach i do miejsca barażowego traci punkt. W najbliższej kolejce rozegra niezmiernie ważne spotkanie - podejmie Odrę. Może więc zrównać się z nią punktami w tabeli. Drugi przykład? Chrobry Głogów. Gdyby wygrał z Podbeskidziem, miałby już cztery punkty przewagi nad siódmym zespołem. Teraz czeka go wyprawa do Nowego Sącza. Sandecja też może jeszcze sporo namieszać w strefie barażowej. Jeśli wygra dziś z Zagłębiem Sosnowiec (godz. 18, Polsat Sport) w ostatnim meczu 32. kolejki wskoczy na miejsce barażowe. A jak pokona też Chrobrego, będzie niemal pewna gry w barażach. Przykład nr 3. Ostatni zespół, który wciąż ma szanse na awans to dziesiąty w tabeli GKS Tychy. Po ośmiu meczach bez wygranej i zmianie trenera, wygrał w ostatniej kolejce z Puszczą i do szóstego miejsca traci trzy punkty, a w najbliższej kolejce zmierzą się ze zdegradowanym GKS Jastrzębie.