W ostatnich dniach szczególnie interesującym tematem w rodzimych mediach był potencjalny powrót Pola Lloncha do Wisły Kraków. Na taki scenariusz liczyli w głównej mierze kibice "Białej-Gwiazdy", którzy z rozrzewnieniem wspominają pozytywne występy Hiszpana na R22. Reprezentował on barwy klubu ze stolicy Małopolski w latach 2017-2018, będąc jednym z jej czołowych piłkarzy. Po udanej przygodzie w Ekstraklasie, Pol Llonch zdecydował się na kontynuowanie swojej piłkarskiej kariery w Eredivisie, podpisując kontakt z ligowym średniakiem, Willem II Tilburg. Tam z miejsca stał się gwiazdą zespołu, rozkochując w sobie kibiców, którzy podziwiali go nie tylko za świetną technikę, ale również boiskową inteligencję. Były gwiazdor Wisły Kraków nie wróci do klubu. Królewski zabrał głos Tego lata potencjalny powrót do Wisły Kraków stał się bardzo realny. Willem II za wszelką cenę starał się rozwiązać kontrakt z hiszpańskim pomocnikiem, a taki stan rzeczy chciała skrzętnie wykorzystać Wisła Kraków. Gorąco w klubie Ekstraklasy. Trener już na wylocie. Jest twarde ultimatum Co niezwykle ważne, były pracodawca był w stanie sprostać wymaganiom finansowym, które byłyby satysfakcjonujące dla 30-letniego piłkarza, jednak ten ostatecznie nie zdecydował się na powrót do Krakowa. O fiasku negocjacji z byłym gwiazdorem Wisły poinformował prezes tego klubu, Jarosław Królewski. Za pośrednictwem Twittera wyjawił, że powrót Lloncha do "Białej-Gwiazdy" nie dojdzie do skutku. Nieoficjalnie, główną przeszkodą, przez którą piłkarz nie został sprowadzony na R22, są kwestie rodzinne. Warto zaznaczyć, że hiszpański pomocnik od piątku 4 sierpnia nie jest zawodnikiem Willem II Tilburg. Holenderski klub w swoich mediach oficjalnie poinformował o jego odejściu. Beniaminek Ekstraklasy zaliczył falstart. Już reaguje. Znana twarz powraca Pol Llonch w koszulce z białą gwiazdą wystąpił w 43 spotkaniach, w których trakcie nie zdobył żadnej bramki i zanotował jedną asystę. Pomimo przeciętnych statystyk, hiszpański pomocnik zapadł w pamięć krakowskim kibicom, którzy do dnia dzisiejszego wspominają jego zaangażowanie, a także nieprzeciętną technikę.