- Z Kuehbauerem od dłuższego czasu toczymy wojnę. W sobotę ponownie walczyliśmy przez cały mecz - powiedział Ledwoń w 'Przeglądzie Sportowym". - Po zakończeniu spotkania telewizja chciała abyśmy razem stanęli przed kamerami. Austriak oświadczył, że nie będzie występował razem ze śmierdzącym Polakiem. No i zaraz zaczęliśmy się szarpać, wszystko to działo się przed kamerami telewizyjnymi. Gazety w Austrii rozpisują się o tym incydencie. Jeśli w meczu reprezentacji ktoś złamie mu nos, ma u mnie duże piwo - dodał. - Do przerwy oni byli lepsi, w drugiej połowie to my dominowaliśmy. W sumie zasłużony remis - ocenił Ledwoń, który zaliczył asystę przy golu dla Sturm Graz.