- Wiedzieliśmy, że długie piłki na Kryszałowicza i Dembińskiego sieją bardzo duże zamieszanie - wyjaśnił Niciński. - Stanowiliśmy monolit i umiejętnie zagęściliśmy środek pola wybijając zespół Amiki z rytmu. Strzeliliśmy przy tym dwie bramki i zdobyliśmy trzy punkty. Paweł Hibner, Wronki