Podział punktów spowodował, że obie drużyny pozostały na swoich miejscach w tabeli. Middlesbrough jest szósty, a Everton czwarty. W drugiej połowie spotkania o mały włos, a nie doszłoby do bójki na murawie, po tym jak Duncan Ferguson, napastnik "The Toffees", zaatakował Marka Schwarzera, bramkarza gospodarzy, który miał kłopoty ze złapaniem dośrodkowanej przez Lee Carsleya piłki. Do Fergusona pierwszy doskoczył Boudewijn Zenden, a potem na linii bramkowej Middlesbrough mocno się "zakotłowało". Na szczęście piłkarze tylko się przepychali i nie doszło do rękoczynów. Najspokojniej zachował się Dermot Gallagher, arbiter prowadzący to spotkanie, który żadnemu z graczy nie pokazał nawet żółtej kartki. <a href="http://nazywo.interia.pl/pilka_n/ang/prle?id=7912&nr=23">Zobacz wyniki 23. kolejki Premier League</a>