W miniony czwartek piłkarze Fenerbahce Stambuł doznali kompromitującej porażki w Lidze Konferencji. Wyjazdową potyczkę z duńskim Nordsjaelland przegrali 1:6. Asystę w tym spotkaniu zaliczył Sebastian Szymański, ale w żaden sposób nie osłodziło mu to goryczy klęski. Turecki klub spadł na trzecie miejsce w grupie H. O awans do fazy pucharowej powalczy w ostatniej serii gier grupowych. Jego rywalem 14 grudnia będzie słowacki Spartak Trnava. Co za forma reprezentanta Polski. Kolejny wspaniały występ napastnika Fenerbahce wraca na zwycięską ścieżkę. Kolejny gol Sebastiana Szymańskiego Ekipa ze Stambułu szansę na częściowe zmazanie plamy z Danii otrzymała już w poniedziałek. W 14. kolejce tureckiej Super Lig podejmowała Sivasspor. Pokonała niżej notowanego rywala 4-1 i wróciła na fotel lidera, zrównując się punktami z Galatasaray. Wynik meczu w 17. minucie otworzył Sebastian Szymański. Polak sam zainicjował i sam wykończył bramkową akcję. W jej finalnej fazie umieścił piłkę w siatce strzałem bez przyjęcia po zagraniu Duszana Tadicia. Kapitalna forma Polaka, dwa gole w trzy minuty. Probierz jednak miał rację W bieżącym sezonie Szymański rozegrał dla stambulskiego zespołu łącznie 25 spotkań, zdobył 10 bramek i zaliczył dziewięć asyst. Obecny kontrakt Polaka zachowuje ważność do 30 czerwca 2027 roku. Wiele wskazuje jednak na to że, że umowa nie zostanie wypełniona w całości. Zawodnikiem żywotnie interesują się bowiem giganci z pięciu najsilniejszych lig Europy. Najczęściej wskazywane kierunki to Premier League i Serie A.