Sezon Premier League ruszył naprawdę z kopyta. Pierwsza kolejka zapewniła kibicom niesamowite emocje i całkiem sporo goli. Tak naprawdę wszyscy faworyci wywiązali się ze swoich ról i przed drugą kolejką Arsenal, Manchester City, Manchester United, czy Aston Villa zgodnie wygrały swoje spotkania, jedni w lepszym, inni gorszym stylu. Dobrych humorów po pierwszej kolejce nie miał jednak z pewnością Michał Probierz, bo jego piłkarze wielkiej roli nie odegrali. FC Barcelona świetnie weszła w mecz, tak padł pierwszy gol. Bramkarz zaskoczony [WIDEO] Jakub Kiwior i Jakub Moder znaleźli się poza kadrą swoich drużyn, a to dwa prawdopodobne filary reprezentacji Polski. Lepiej wyglądała sytuacja Matty'ego Casha, bo ten zagrał od początku, ale zszedł z murawy, trzymając się za mięsień uda. Czekaliśmy więc na jakieś wieści o zdrowiu Polaka. Żadne złe do naszego kraju nie napłynęły, więc można było spodziewać się, że prawemu obrońcy nic poważnego nie jest. Potwierdzenie dostaliśmy w składzie "The Villans" na hit drugiej kolejki z Arsenalem. Arsenal wytrzymał presję. "Kanonierzy" ramię w ramię z Manchesterem City Cash bowiem zagrał od pierwszych minut. Jasne było więc, że któraś z tych drużyn z pewnością straci punkty i w pogoni za mistrzostwem będzie musiała nieco wyhamować, a już przed pierwszym gwizdkiem jasne było, że trzeba gonić Manchester City. Zespół Pepa Guardioli rozbił bowiem Ipswich Town, a hat-trickiem w tamtym pojedynku popisał się Erling Haaland. Stawka starcia Aston Villi z Arsenalem była więc olbrzymia już w drugiej kolejce ligowej. Niestety ta rywalizacja dla Casha zakończyła się bardzo szybko, bo już w 13. minucie. Polak musiał zejść z murawy z powodu kontuzji uda [WIĘCEJ TUTAJ]. Mecz toczył się jednak dalej, a obie ekipy musiały szukać zwycięstwa, aby nie dać Manchesterowi City przestrzeni na odskoczenie w tabeli. Pierwsza połowa nie stała jednak na nadzwyczajnym poziomie, oba zespoły oddały po ledwie jednym celnym strzale, a to doprowadziło do zakończenia tej części meczu bezbramkowym remisem, który nikogo nie uszczęśliwiał. Karuzela emocji w Krakowie, Górnik w dziewiątkę. Jest nowy lider Ekstraklasy W drugą połowę zdecydowanie lepiej weszli gospodarze. Villa ruszyła na bramkę Arsenalu w poszukiwaniu pierwszego gola, Raya musiał się popisać naprawdę spektakularną paradą, ale "Kanonierów" uratował i wciąż mieliśmy 0:0, ale spotkanie naprawdę się rozruszało. Gdy gospodarze ruszyli do ataku, swoje wyrachowanie pokazali goście. Arsenal wytrzymał napór rywali i sam odpowiedział golami. W 67. minucie doskonale w polu karnym zachował się Trossard, który wykorzystał bezpańską piłkę i strzelił gola na 1:0 dla Arsenalu. To nie był koniec. Jeszcze przed upływem osiemdziesiątej minuty na 2:0 dla gości podwyższył Thomas Partey i stało się jasne, że jakiekolwiek punkty dla gospodarzy będą sukcesem. Tych drużynie Emery'ego zdobyć się nie udało i to Arsenal pozostaje z kompletem zwycięstw. W pozostałych sobotnich meczach Premier League Brighton and Hove Albion bez Jakuba Modera wygrało z Manchesterem United 2:1, Southampton z Janem Bednarkiem w składzie przegrało z Nottingham Forrest, Crystal Palace przegrało 0:2 z West Hamem United, Fullham pokonało 2:1 beniaminka Leicester City, a Tottenham przed własnymi kibicami rozbił 4:0 bezradny Everton. W niedzielę swoje mecze rozegrają Newcastle United, Chelsea i Liverpool. Newcastle i Liverpool mogą dołączyć do liderującej trójki z kompletem punktów.