Aleksandra Kierżakowa kibicom w jego ojczystym kraju nie trzeba przedstawiać. To jedna z czołowych postaci rosyjskiego futbolu w XXI wieku. Został zapamiętany jako znakomity bombardier. Jesienią ubiegłego roku uciekł z kraju. Dzisiaj przebywa w Dubaju wraz z najbliższą rodziną. Nie nazywa tego emigracją. Twierdzi, że po prostu "nie chcą być w Rosji". - Boję się. Jestem przerażony. Nigdy w życiu nie uwierzyłbym, że coś takiego jest możliwe. Można łatwo sprawdzić, że kiedy pytano mnie, jakie jest moje największe życzenie, to jedyną rzeczą, o jakiej mówiłem w prawie każdym wywiadzie, to pragnienie, by nie było wojny. Na świecie, w ogóle - mówi Kierżakow w rozmowie z dziennikarzem sportowym Noblem Arustamjanem. UEFA zaskakuje w sprawie sankcji za wojnę w Ukrainie. Jest decyzja Były gwiazdor "Sbornej" bezsilny wobec okrucieństwa wojny. "Co możesz zrobić? Nic" Powodem lęku 40-latka jest zbrojna inwazja Rosji na Ukrainę, której finału nikt nie jest dzisiaj w stanie przewidzieć. - Nie rozumiem, jak to jest możliwe, żeby w tak nowoczesnym i postępowym społeczeństwie mogło się zdarzyć to, co dzieje się teraz. Nie mogę tego zrozumieć, to nie ma dla mnie sensu, niestety. Próbowałem to sobie wytłumaczyć, ale nie mogę znaleźć odpowiedzi - dodaje Kierżakow. Otwarcie przyznaje, że czuje się bezsilny wobec okrucieństwa wojny. - Co możesz zrobić? Nic. Nie możesz zmienić wszystkiego. Możesz zmienić tylko to, co jest tuż obok ciebie. Rosja zaczyna się panoszyć w świecie sportu. Opłakane skutki decyzji MKOl [KOMENTARZ] Kierżakow to najskuteczniejszy snajper w dziejach rosyjskiego futbolu (łącznie 233 trafienia), reprezentacji Rosji (30 goli) i Zenita St. Petersburg (161 bramek). W drużynie narodowej występował w latach 2002-16. Posiada licencję trenerską, obecnie pozostaje bez zajęcia. W lutym i marcu tego roku był szkoleniowcem cypryjskiego Karmiotissa Pano Polemidion.