O ile w latach 90. poprzedniego stulecia na emigracji działało zaledwie kilkunastu portugalskich trenerów piłkarskich, o tyle ostatnie lata obfitują w ich wyjazdy do zagranicznych lig i reprezentacji. Według samych Portugalczyków, ten swoisty fenomen zapoczątkował angielski szkoleniowiec Bobby Robson, który między 1992 a 1996 r. pracował w Sportingu Lizbona oraz FC Porto i to właśnie on odkrył m.in. Jose Mourinho oraz Andre Villas-Boasa, zapraszając ich do współpracy. W ocenie lizbońskiego tygodnika "Visao", decydujące dla przetarcia szlaku dla portugalskich trenerów za granicą było wygranie przez Mourinho z FC Porto Ligi Mistrzów w 2004 r., a następnie pasmo sukcesów "The Special One" w londyńskiej Chelsea i mediolańskim Interze. "Z wyjątkiem Australii Portugalczycy pracują dziś na wszystkich kontynentach, na których gra się w piłkę, w tym prowadzą kilka drużyn narodowych" - odnotowało pismo. Według szacunków portugalskiego Stowarzyszenia Trenerów Piłki Nożnej (ANTF) w kończącym się roku na obczyźnie pracowało blisko 180 szkoleniowców z tego kraju. Najwięcej z nich prowadziło kluby europejskie - 64, a także azjatyckie - 51. W Afryce miejscowe federacje coraz częściej obsadzają Portugalczykami kadry narodowe. Aktualnie byłe gwiazdy FC Porto - Rui Aguas i Jorge Costa - pracują z reprezentacjami, odpowiednio, Republiki Zielonego Przylądka oraz Gabonu, natomiast Mariano Barreto opiekuje się zespołem Etiopii. Choć Portugalczycy są angażowani też w ligach o niższej klasie i często w odległych krajach, jak np. Malediwy, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Wietnam, czy Kostaryka, to dużym wzięciem cieszą się nadal na kontynencie europejskim. Tu coraz częściej powierza się im stery renomowanych ekip, czego przejawem jest choćby obecna edycja Ligi Mistrzów. Najwięcej trenerów wywodzi się właśnie z Portugalii. Poza kierującym Chelsea Jose Mourinho w grupowej fazie tej imprezy rywalizowało pięciu jego rodaków: Jorge Jesus z Benfiką Lizbona, Paulo Sousa z FC Basel, Leonardo Jardim z AS Monaco, Villas-Boas z Zenitem Sankt Petersburg, a także Marco Silva ze Sportingiem Lizbona. Swoje zespoły do 1/8 finału doprowadzili Sousa, Mourinho oraz Jardim. Dwaj ostatni nie dość, że mają wspólnego sportowego agenta - Jorge'a Mendesa, to pracują dla rosyjskich przedsiębiorców: sterującego Chelsea Romana Abramowicza oraz włodarza Monaco - Dmitrija Rybołowlewa. Latem tego roku do grona portugalskich szkoleniowców prowadzących poza granicami męskie drużyny piłkarskie dołączyła Helena Costa. 36-letnia trenerka zawarła kontrakt z drugoligowym klubem z Francji Clermont Foot Auvergne 63, stając się pierwszą kobietą kierującą męskim zawodowym zespołem. Po kilku dniach od podpisania umowy została ona jednak zerwana przez Costę z powodu nieporozumień z kierownictwem klubu. W kończącym się roku portugalscy trenerzy prowadzili również zespoły w polskiej ekstraklasie. Od czerwca do września szkoleniowcami gdańskiej Lechii oraz bydgoskiego Zawiszy byli odpowiednio Joaquim Machado oraz Jorge Paixao. Jedynym Polakiem pracującym w znanym zagranicznym klubie jako trener jest obecnie Jan Urban w drugoligowej hiszpańskiej Osasunie Pampeluna. Z kolei reprezentację Mali prowadzi Henryk Kasperczak.