"Jedynym powodem, dla którego go wziąłem, było zwiększenie mojego potencjału seksualnego. To nie była kokaina, tylko coś, co pozwoliło mi poczuć się dobrze" - tak w rozmowie z "Daily Mirror" Mutu odrzucał zarzuty rumuńskiej gwiazdy porno Laury Andresan, która stwierdziła, że piłkarz w przeszłości zażywał kokainę. "Nie jestem uzależniony. Kategorycznie temu zaprzeczam" - stwierdził 25-letni napastnik. W niedzielę brytyjskie media poinformowały, że Adrian Mutu stosował niedozwolone wspomaganie; wkrótce potem okazało się, że w jego organizmie wykryto kokainę. Rumun zaakceptował wynik testu wykazujący w jego organizmie obecność narkotyku i zdecydował, że nie będzie ubiegał się o badanie próbki B, by jak najszybciej poddać się procedurze przesłuchania przez Angielski Związek Piłkarski (FA). Mutu spodziewa się, że teraz jego klub Chelsea Londyn, zawiesi wypłacanie mu wynoszącej 60 tysięcy funtów tygodniówki, a w dalszej kolejności pozbędzie się go ze Stamford Bridge. Zawodnik sądzi, że zostanie sprzedany albo wypożyczony do jakiegoś włoskiego zespołu. "Jestem prawie na sto procent pewny, że "The Blues" podczas zawieszenia nie będą płacić mi pensji i prawdopodobnie będę musiał wrócić do Włoch" - powiedział Mutu, który przed przyjściem do Chelsea występował w Parmie. Rumun przyznał także, że o mały włos, a uderzyłby menedżera "The Blues" Jose Mourinho. Portugalczyk nie zgadzał się bowiem na wyjazd Mutu na mecz w eliminacjach MŚ 2006 z Czechami w zeszłym tygodniu, twierdząc, że piłkarz jest kontuzjowany. Napastnik miał odmienne zdanie od szkoleniowca i pojechał na to spotkanie, za co zapłacił w klubie karę. "W najgorętszym momencie naszej konfrontacji, groziłem Mourinho. W pewnym momencie omal go nie uderzyłem, ale teraz jestem już spokojniejszy i muszę powiedzieć, że nie mam nic przeciwko trenerowi - stwierdził Mutu.