- Grałem na dwóch mistrzostwach świata - mówi Nigeryjczyk Sunday Oliseh na łamach bbc.com (w 1994 i 1998 roku, na mundial 2002 już nie pojechał). - Byłoby ich więcej, gdyby rozgrywano je co dwa lata, ale właśnie czteroletni cykl rozgrywania tych turniejów oraz to, że tak długo się na nie czeka i szans na wystąpienie na mundialu jest tak niewiele, decydują o ich unikalności i wartościowości. Zmiana tego zaburzy wszystko i spowoduje, że mistrzostwa świata stracą na prestiżu. Mundial co dwa lata? FIFA się nie konsultuje Jak dodał, chociaż na mistrzostwach świata grają reprezentacje narodowe, to jednak nie one są pracodawcami piłkarzy, ale kluby. Jeżeli zatem ktoś ma decydować o tym, czy zmieniać cykl rozgrywania mundiali, to one, a nie sama FIFA. - No i piłkarze. Jakoś nikt nie pyta ich o zdanie, a przecież chyba zawodnicy mają coś do powiedzenia - stwierdził Sunday Oliseh. - Tymczasem prowadzone są jakie dyskusje w tej sprawie, ale za plecami klubów i graczy. Ktoś się z nimi konsultuje? CZYTAJ TAKŻE: Australia dostała igrzyska. Dostanie także mundial 2030? Za rozgrywaniem mundialu co dwa lata lobbuje np. były menedżer Arsenalu, Arsene Wenger, a także kilka byłych gwiazd piłki, jak Brazylijczyk Ronaldo czy Duńczyk Peter Schmeichel. - Jakoś dziwnym trafem wszyscy są biali - zauważa Sunday Oliseh. Plan sygnowany przez Arsene'a Wengera zakłada rozgrywanie mundialu w latach parzystych, a w nieparzystych - Pucharu Konfederacji. Przerwy na przeprowadzenie kwalifikacji byłyby dwie w roku - marcowa i październikowa. Plan przewiduje także urlopy dla zawodników po turniejach. - Czyli zawodnik w sześć lat rozegrałby trzy mundiale? To jest bez sensu. To zniszczy wyjątkowość imprezy - mówi Sunday Oliseh. Decyzja w sprawie zmiany cyklu rozgrywania mistrzostw świata ma zapaść jeszcze w tym roku.