W odróżnieniu do poprzednich lat, gdzie dochodziło do skandalicznych machinacji, przekupstw i korupcji głosujących członków Komitetu Wykonawczego FIFA, tym razem zdecydują poszczególne federacje piłkarskie. Żeby zorganizować mundial u siebie trzeba poparcie 104 z nich.Na giełdzie wyżej stoją akcje Ameryki Północnej. Jej prezentacja i możliwe zyski, które wstępnie szacuje się na 14 mld dolarów, dwa razy przewyższa tą z Maroka. Ten kraj z Afryki Północnej już po raz piąty stara się o organizację mundialu. Wcześniej nie udawało im się w 1994,1998, 2006 i 2010 roku. Przynajmniej w dwóch wypadkach, mowa o MŚ we Francji w Niemczech dochodziło jednak do korupcji.Jak będzie teraz? Trwa wstępne zliczanie głosów, podgrzewane jeszcze przez takie Tweety, jak choćby ten prezydenta USA sprzed kilku tygodni: "Stany Zjednoczone przedstawiły solidną kandydaturę razem z Kanadą i Meksykiem. Byłoby wstydem, gdyby kraje które wspieramy występowały przeciwko kandydaturze amerykańskiej. Po co mielibyśmy je wspierać, gdyby one nas nie popierały (również w ONZ)?" - napisał Donald Trump na Twitterze.Inaczej sprawę widzą w Maroku. - Mamy stadiony, mamy odpowiednie zaplecze, żeby podjąć się organizacji takiej imprezy jak mistrzostwa świata. Nie ma znaczenia to, że tym razem w turnieju zagra aż 48 reprezentacji. Mamy odpowiednie obiekty, które wielkością nie ustępują tym w Hiszpanii czy Francji. Na te stadiony może wejść 60,70 czy jak w Casablance nawet 80 tysięcy kibiców - mówi marokański bramkarz Grunwaldu Ruda Śląska Mohamed Lamlih.Mieszkający od lat w Polsce Lamlih dodaje. - Sam pochodzę spod Agadhiru, które też jest na liście miast chcących gościć najlepsze zespoły z całego świata. U nas wszystko jest już przygotowane. Jest gwarantowana pogoda, dobry transport, odpowiednie miejsca noclegowe, no i oczywiście piękny stadion - podkreśla.Na razie Marokańczycy odnieśli pierwsze małe zwycięstwo, bo w głosowaniu nie mogą brać udziału kraje zależna od USA, jak Portoryko, Guam, Samoa Amerykańskie oraz Wyspy Dziewicze Stanów Zjednoczonych. Ich kandydaturę wspierają też takie europejskie kraje, jak Francja, Belgia, Rosja i Serbia. Nie wiadomo jednak, jak zagłosują inni. Marokańczycy nie mogą na przykład liczyć na wsparcie wszystkich afrykańskich krajów, w CAF jest ich 53, bo Liberia, Namibia i Zimbabwe już zapowiedziały głosowanie za kandydaturą amerykańską. Jak będzie i kto zorganizuje mundial w 2026 roku dowiemy się już dzisiaj. Michał Zichlarz