Wprawdzie Ekwador jest mistrzem Ameryki Południowej w kategorii dwudziestolatków, ale przyjeżdżając na mundial do Polski absolutnie do faworytów nie był zaliczany. Po losowaniu nie dawano mu nawet wielkich szans na wyjście z grupy. Grupową rywalizację, zgodnie z przewidywaniami, Ekwadorczycy rozpoczęli od porażki 1:2 z Włochami, po czym zremisowali 1:1 z Japonią i po niespodziewanym zwycięstwie z Meksykiem 1:0 z trzeciego miejsca awansowali do 1/8 finału. Tu sprawili sporą sensację odsyłając do domu niepokonaną w fazie grupowej reprezentację Urugwaju (3:1). To już był wielki sukces, ale wygrana 2:1 w ćwierćfinale z USA, to kolejny, historyczny wyczyn Ekwadoru na mistrzostwach w Polsce. "Z każdym spotkaniem rośniemy w siłę, a na początku turnieju brakowało nam pewności siebie" - powiedział po pokonaniu Amerykanów trener Jorgensen Celico. Jednym z bohaterów ekipy mistrza Ameryki Południowej jest Jose Cifuentes, który popisał się w Gdyni efektownym strzałem dającym prowadzenie jego zespołowi w meczu z USA. "Kiedy miałem 13 lat powiedzieli mi, że nie mam odpowiedniej budowy ciała, by zostać piłkarzem. Nie przestałem jednak marzyć i wierzyć, że moje marzenia mogą się spełnić. Ciężko pracuję nad sobą i wiedziałem, że mój czas nadejdzie" - przyznał pomocnik ekwadorskiej młodzieżówki. Istotną rolę w drużynie spełnia też Gustavo Vallencilla, który nie tylko jest podporą defensywy, ale również włącza się do akcji ofensywnych. Zaliczył już w tych mistrzostwach dwie asysty. Dwie bramki dla Ekwadoru zdobył dotychczas Gonzalo Płata, a po jednej: John Espinoza, Sergio Quintero, Alexander Alvarado i Jose Cifuentes. Jedna, ale jakże ważna, bramka dla Ekwadoru padła po samobjczym trafieniu Japończyka. "Teraz jest nasz czas, by pokazać się światu. Mamy świetnych piłkarzy tworzących świetną drużynę. Chłopcy zaskakują mnie swoją dojrzałością, są skromni i utalentowani, każdy z nich ma charakter i osobowość. To wyjątkowa grupa, z którą przyszło mi pracować i oni wiedzą, że reprezentują swój kraj. Tu, podczas mistrzostw następuje proces uświadamiania tego, że Ekwador jest wielki w światowym futbolu. W potocznym odczuciu było dotąd tak, że przegrywamy jak zwykle i tylko czasami coś się uda, a z tą grupą odpowiedzialnych młodych ludzi dowodzimy, że nie jesteśmy gorsi od innych. Cieszymy się oczywiście z awansu do półfinału, ale liczymy się z tym, że możemy osiągnąć nawet najwyższe cele, co rozbudza nadzieje. Turniej ma to do siebie, że trzeba się koncentrować z meczu na mecz, z dnia na dzień, ale cały czas musimy pamiętać, że jesteśmy jednym zespołem" - podkreślił szkoleniowiec. "Jak każdy trener zajmuję się analizą gry rywala, dzięki czemu jesteśmy bliżej rzeczywistości. Ja wiem bardzo dużo o najbliższym przeciwniku, ale nie bombarduję zawodników zbyt wieloma informacjami, tylko spokojnie rozważam swoje założenia taktyczne. Oczywiście Korea jest bardzo silnym zespołem, znakomicie zorganizowanym i potrafiącym w trakcie meczu stosować różne systemy. Mają silną obronę i narzucają swoje warunki gry. W odróżnieniu od zespołów z Ameryki Południowej cechuje ich ogromna dyscyplina taktyczna. My jednak będziemy się trzymali naszego stylu i koncentrowali na naszym sposobie gry. Mam ideę i pomysł na ten mecz, ale szczegółów oczywiście dziś nie ujawnię" - powiedział na przedmeczowej konferencji prasowej Jorgensen Celico, argentyński trener młodzieżówki Ekwadoru. Piłkarz John Espinoza nie ukrywa zadowolenia z dotychczasowych osiągnięć zespołu w turnieju. "Jestem szczęśliwy, że wraz z kolegami znaleźliśmy się tutaj, że możemy się cieszyć z historycznego osiągnięcia. Dzięki trenerowi każdy z nas rozwinął się, bo trener pokazał nam, że jesteśmy wyjątkowi, że jesteśmy gotowi walczyć o wszystko. Wiemy, że Koreańczycy są zespołem bardzo dobrze zorganizowanym i zdyscyplinowanym, dysponują świetną techniką i jedyny sposób, aby ich pokonać to być skoncentrowanym przez cały mecz" - dodał kapitan reprezentacji Ekwadoru. Półfinałowy mecz piłkarskich mistrzostw świata do lat 20 Ekwador - Korea Południowa rozpocznie się we wtorek o godz. 20.30 na Arenie Lublin. Autor: Andrzej Szwabe