Podczas oficjalnego otwarcia imprezy prezydent Fundacji Mistrzostw Świata Bezdomnych Mel Young wspomniał o społecznym aspekcie turnieju. - Miliony ludzi pozostaje bez dachu nad głową. Futbol i te mistrzostwa otwierają drogę tym ludziom do zmian w ich życiu. Uczestnicy zawodów są nie tylko ambasadorami swoich krajów, ale także całej ludzkości - powiedział. Wszyscy uczestnicy mistrzostw, zawodnicy 61 reprezentacji zasiedli na trybunach i wspólnie obejrzeli mecz Lecha z Koroną. W niedzielne przedpołudnie na inaugurację turnieju Polacy zmierzyli się z reprezentacją Hongkongu i wygrali 6-2. Gole dla "Biało-czerwonych" zdobyli Adam Wrzesiński i Łukasz Dorau po dwie oraz Patryk Gąsior i Marcin Zięba. - Mistrzostwa świata to bardzo duża impreza, a ci zawodnicy nie mieli wcześniej okazji zagrać na tego typu zawodach. Na początku widać było więc, że emocje wzięły górę. Nerwy, stres - chyba to ich trochę przerosło, bo zwycięstwo było trochę wymuszone - powiedział trener męskiej reprezentacji Jacek Karczewski, który wcześniej brał udział w mistrzostwach jako zawodnik. Polacy w fazie grupowej zagrają jeszcze z Australią, Kanadą, Francją i Portugalią. W dotychczasowych występach na MŚ biało-czerwoni zdobyli dwa srebrne i dwa brązowe medale. Teraz jako gospodarz chcą powalczyć o złoto. - Wiem, jakie są oczekiwania, ale nie +pompowałbym+ tak chłopaków. W pierwszej kolejności skupiamy się na najbliższych meczach, ale owszem, myślimy o medalu. Musimy też pamiętać, że oprócz aspektu sportowego, mamy tutaj do zrealizowania ten cel terapeutyczny - podkreślił szkoleniowiec, który reprezentacją bezdomnych opiekuje się z krótką przerwą od 2007 roku. Gorzej powiodło się polskim piłkarkom, które debiutują w mistrzostwach świata. "Biało-czerwone" przegrały z Kirgistanem 3-8. Polki w kolejnych spotkaniach zagrają jeszcze Bułgarią, Meksykiem, Anglią i Szwecją. Mistrzostwa potrwają do 18 sierpnia.