Ponoć Ancelotti zdaje sobie sprawę, że ryba psuje się od głowy i domaga się dużych zmian w strukturach związku. Nie chodzi o prezesa Carlo Tavecchio, ale o poszczególnych członków zarządu i sposób przeprowadzania wyborów. Już teraz można napisać, że jego postulaty raczej nie zostaną wysłuchane, a tamtejszy "beton" twardo będzie trzymał się stołków. Na tym nie koniec. Według "La Gazzetta dello Sport" Ancelotti, który obecnie przebywa w Kanadzie nie ma zamiaru ruszać się do Europy w celu prowadzenia negocjacji. Ponoć Włoch jest już po pierwszych rozmowach z Tavecchio, ale dał do zrozumienia, że nie przyleci podpisać umowy, jeśli włoska federacja nie będzie chciała zaakceptować jego warunków. Słowem - praca z kadrą nie wydaje się priorytetem "Carletto". Gdy Ancelotti został zwolniony we wrześniu z roli szkoleniowca Bayernu Monachium, to zdradził, że do czerwca będzie odpoczywał. Wówczas zapewne nie spodziewał się, że Italia nie zdoła awansować na mistrzostwa świata. Jednak dużo wskazuje na to, że doświadczony trener nadal chciałby pracować w klubach. W środę Włoski Związek Piłki Nożnej zwolnił Giampiero Venturę. Jest on pierwszym trenerem, pod którego wodzą reprezentacja nie zdołała wywalczyć awansu na mistrzostwa świata. Ventura nie chciał ustąpić ze stanowiska i czekał na decyzję pracodawcy licząc na pokaźną odprawę. Włosi nie zdołali rozstrzygnąć barażowego dwumeczu ze Szwecją na swoją korzyść. W Sztokholmie przegrali 0-1, a w rewanżu w Mediolanie padł bezbramkowy remis. Zdaniem mediów, już po pierwszym meczu piłkarze pokłócili się z Venturą, a atmosfera w zespole była bardzo zła. PO