Główny wykonawca po 1045 dniach zakończył na nim prace. We wtorek, w obecności kilkudziesięciu dziennikarzy, przekazał stadion klubowi Corinthians. - Jesteśmy szczęśliwi, że znaleźliśmy dom, choć wciąż zostało dużo do zrobienia. Jesteśmy jednak dobrej myśli - zapewnił Mario Gobbi, szef Corinthians, które w ostatnich latach występowało na obiekcie Pacaembu lub gościnie na stadionie Morumbi, należącym do Sao Paulo FC. Od listopada 2013 o Itaquerze było głośno. Wówczas na część jednej z trybun runął dźwig i zginęło dwóch robotników. Na początku kwietnia śmierć poniósł z kolei monter krzesełek. Na kilka dni wstrzymano prace, a międzynarodowa prasa spekulowała, że mecz otwarcia mundialu między Brazylią a Chorwacją zostanie przeniesiony do stolicy kraju. Andres Sanchez, były prezes klubu, odpowiedzialny za budowę stadionu zapewnił, że "w trakcie mundialu nikomu nie spadnie nic na głowę". Podczas uroczystego przekazania stadionu gospodarzom uhonorowano też ofiary budowy. - To były dla wszystkich trudne miesiące, bo robotnicy zżyli się z sobą w trakcie pracy. Dramaty, które wydarzyły się na budowie, wstrząsnęły nami wszystkimi. Listopadowy wypadek? Wciąż nie jest jasne, co było przyczyną tragedii. Najprawdopodobniej mokra gleba pod dźwigiem - powiedział Antonio Gavioli, przedstawiciel głównego wykonawcy, kierownik kontraktu. Mimo symbolicznego oddania stadionu Corinthians, wciąż trwają roboty na jednej z trybun, przed którą stoją dźwigi. Wnętrza stadionu dostosowywane są do wymogów FIFA. Mimo to we wtorek zorganizowano specjalny obchód dla przedstawicieli mediów. Niedoróbek jest sporo: w szatniach piłkarzy roi się od materiałów budowlanych, są problemy z nagłośnieniem, wciąż brakuje krzesełek w kilku miejscach dwóch bocznych trybun. - Od początku inwestycji wiedzieliśmy, że mamy mało czasu, więc skupialiśmy się na pracy, a nie na myśleniu o odpowiedzialności. Teraz zostały już wyłącznie sprawy wykończeniowe, więc jestem spokojny o mundial w Sao Paulo - dodał Gavioli. Podczas konferencji poinformowano, że ostateczny koszt stadionu będzie wyższy o ok. 14-18 proc. od początkowych planów. Andres Sanchez, były prezes klubu, przyznał, że obiekt będzie kosztował między 940-900 mln reali, czyli ok. miliarda złotych, a nie jak planowano 820 mln. W przyszłym tygodniu w Dubaju Sanchez ma negocjować prawa do nazwy stadionu, które wyceniane są na 400 mln reali. Mistrzostwa świata w Brazylii rozpoczną się 12 czerwca. W Sao Paulo rozegranych zostanie sześć spotkań, w tym mecz otwarcia, ćwierćfinał i półfinał. Z Sao Paulo Szymon Opryszek