"To był tydzień ciężkiej pracy - powiedział Rafał Rostkowski, oprócz którego w Las Palmas byli Maciej Wierzbowski i Krzysztof Myrmus. - Razem z grupą ponad 40 europejskich sędziów-asystentów wzięliśmy udział w licznych szkoleniach teoretycznych i praktycznych, uczestniczyliśmy w zajęciach psychologicznych oraz przeszliśmy testy kondycyjne i pisemne z przepisów gry w piłkę nożną". Wcześniej w podobnym kursie organizowanym przez światową federację uczestniczyli sędziowie-asystenci z Azji i Afryki, a niedługo przyjdzie kolej na arbitrów ze strefy Ameryk. "Sprawa jednak jest prosta - żadne szkolenia, kursy i pochwały nie sprawią, że któryś z nas będzie miał szansę wyjazdu na mundial do RPA w 2010 roku, jeśli nie będzie tam Grzegorza Gilewskiego. Gdy on pojedzie na MŚ, z nim sędziować będzie dwóch Polaków na liniach" - wyjaśnił Rostkowski, który wraz z Maciejem Wierzbowskim byli stałymi partnerami Gilewskiego. W październiku ubiegłego roku Grzegorz Gilewski znalazł się w gronie 38 kandydatów do prowadzenia meczów najbliższych MŚ w RPA. Ostateczne grono sędziów, którzy poprowadzą mecze MŚ w RPA, zostanie ustalone wiosną 2010 roku. Miał on duże szanse, by znaleźć się w tej grupie i jako pierwszy Polak po Ryszardzie Wójciku po 12 latach przerwy sędziować spotkania mundialu. 10 grudnia wrocławska prokuratura postawiła jednak najwyżej notowanemu polskiemu sędziemu piłkarskiemu siedem zarzutów korupcyjnych, dotyczących przyjęcia korzyści majątkowych w zamian za nieuczciwe zachowanie na boisku. Miał za to otrzymać łącznie 125 tys. zł. Jeden zarzut dotyczy udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Zastosowano również wobec niego środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego w kwocie 150 tys. zł oraz zakaz pełnienia funkcji sędziego piłkarskiego. Gilewski nie przyznał się do winy i zapowiedział, że udowodni swoją niewinność. W czerwcu tego roku przy okazji turnieju o Puchar Konfederacji w RPA ma odbyć się szkolenie dla sędziów, którzy kandydują do prowadzenia spotkań MŚ.