"Nie podobało mi się to, co widziałem na boisku. Nie popisaliśmy się w obronie, co było do tej pory naszym znakiem firmowym. Nie możemy dopuszczać do takich sytuacji i w ten sposób się zachowywać. Przez głupie błędy w defensywie mogliśmy stracić punkty" - skomentował portugalski szkoleniowiec. Zadowolony był za to z powrotu Kaki, dla którego był to pierwszy mecz po operacji kolana i pięciomiesięcznej przerwie. "To na pewno bardzo dobre wieści, nie tylko dla Realu, ale całej światowej piłki. Nie możemy przesadzić i dlatego powoli będę wprowadzał go do gry. W kolejnym meczu w czwartek w Pucharze Króla chciałbym, by również zagrał 15 minut. Oczywiście do starej formy jeszcze daleka droga, ale najważniejsze, by zdrowie dopisało" - podkreślił Mourinho. Kaka przyznał, że ostatnie miesiące nie należały do łatwych. "Miałem chwile załamania, ale mam nadzieję, że to już za mną. Mój powrót na boisko chciałbym zadedykować swojej żonie, która wspierała mnie przez cały ten czas" - powiedział zdobywca Złotej Piłki za rok 2007. Do zwycięstwa Real w poniedziałek poprowadził Cristiano Ronaldo, który strzelił dwie bramki. Portugalczyk otworzył wynik meczu od wykorzystanego rzutu karnego w 11. minucie. Siedem minut później trafił Niemiec Mezut Oezil. Jeszcze przed zmianą stron kontaktowego gola zdobył Daniel Parejo. Po drugiej bramce Ronaldo (57.) wydawało się, że nic już nie jest w stanie odebrać im wygranej. Końcówka była jednak nerwowa dla kibiców "Królewskich". W 82. minucie za drugą żółtą kartkę boisko musiał opuścić Alvaro Arbeloa, a na pięć minut przed końcowym gwizdkiem do siatki trafił Jorge Angel Albin. Real po 17. kolejkach znajduje się na drugim miejscu w tabeli. Do prowadzącej Barcelony traci dwa punkty.