"Pasy" pokonały "Czarne Koszule 2:1. - Popełniliśmy o jeden błąd więcej i dlatego wracamy do domu bez żadnej zdobyczy punktowej - powiedział szkoleniowiec Polonii. - W drugiej połowie mieliśmy kilka dobrych sytuacji, ale nie umieliśmy ich wykorzystać. Cracovia dobrze grała też w obronie i szarże mojego zespołu nie były skuteczne. To jest w ogóle bolączka moich podopiecznych. Ostatnio strzelamy mało goli i w piątek też zdobyliśmy tylko jedną, co nie wystarczyło do wywiezienia z Krakowa choćby remisu - dodał Marek Motyka. Co szkoleniowiec Polonii powiedział swoim podopiecznym w przerwie, bo po słabej pierwszej połowie, w drugiej na boisko wyszły jakby inne "Czarne Koszule"? - W szatni dość ostro porozmawialiśmy ze sobą, a poza tym zmieniłem ustawienie zespołu, bo to z początku meczu się nie sprawdziło. Przegrywaliśmy większość pojedynków w środku pola, krycie było za luźne, co bezlitośnie wykorzystał Piotrek Giza wręcz ośmieszając moich zawodników przy swojej bramce. Potem zagraliśmy bardziej ofensywnie, częściej atakowaliśmy skrzydłami, ale kontuzja Piotra Kluzka pokrzyżowała nam szyki, bo nie mieliśmy już kim straszyć - stwierdził Motyka. Paweł Pieprzyca, Kraków